Tak, tak, moje kochane. Dziś się "naumiemy" jak zrobić siatkę konstrukcyjną pod naszą wymarzoną bluzkę, która będzie na nas leżała idealnie. A ponieważ materiał jest dość obszerny i dużo w nim cyferek to podzieliłam go na kilka części, by Was nie zmęczyć wiedzą i nie zniechęcić na dzień dobry (poza tym chce się dłużej upajać rolą belferki).
Robota w zasadzie prosta, wymagająca jedynie odrobinę czasu i kilku przyrządów. Zaczynajmy więc.
Aby cieszyć się jak głupi do sera z własnoręcznie wykonanej formy w/g własnych wymiarów należy te wymiary zdjąć. I tu nie ma przebacz. Nie oszukujemy, nie wciągamy brzucha do granic jego wytrzymałości, ani nie ściskamy bioder aż nam zaczną oczy wychodzić z orbit. Wszystko jak na świętej spowiedzi, bo inaczej kicha i w bluzkę na pewno się nie wciśniemy. Najlepiej do tej zabawy zaprosić niczego nie podejrzewającą osobę w postaci siostry, mamy, męża, narzeczonego, kochanka (lub kochanki), jednym słowem kogo tam macie pod ręką.Przy zdejmowaniu miary stoimy swobodnie, bez nadmiernego wypinania się czy pochylania. Najlepiej abyśmy były wtedy w bieliźnie, no bo w dresach to byłoby trudno wymacać co tam mamy pod spodem
A potrzebne nam bedą następujące miary:
1. obwód szyi - centymetr układamy przy nasadzie szyi tak, by jej nie uciskał (w końcu to nie pętla dla wisielca)
2. obwód gorsu (inaczej obwód klatki piersiowej)- centymetr dookoła piersi, przez ich najwyższy punkt. Ważne, by na plecach centymetr biegł w tej samej linii co z przodu.
3. obwód talii - i tu jest problem, bo każda z nas ma talie w innym dziwnym miejscu. Proponuję zawiązać w talii kawałek tasiemki, ale niech Was ręka boska broni, żeby się ściskać. I w tak zaznaczonym miejscu zmierzyć obwód.
4. obwód bioder - i znowu problem. Mierzymy się w najszerszym miejscu, po największej wypukłości. Szczególnie bardziej obdarzone kobitki muszą zrobić to dokładnie. Biodra z reguły wypadają gdzieś tak ok. 20 cm poniżej talii, ale "z reguły" niekoniecznie jest regułą :)). Ważne, by centymetr prowadzić równo w jednej linii na całym obwodzie.
5. wysokość biustu i wysokość przodu do talii - no teraz będzie jazda.Otóż tę wysokość mierzymy od siódmego kręgu szyi , czyli od karku. A robimy to tak. Stojąc prosto schylamy głowę do przodu, osoba która nas mierzy musi nas teraz wymacać na karku i znaleźć na nim wystającą kostkę (mniej więcej przy nasadzie szyi). To jest właśnie ten siódmy kręg. Przykłada do niego końcówkę centymetra (w międzyczasie my się prostujemy) i prowadzi ten centymetr wzdłuż szyi, ku przodowi, przez najwyższy wierzchołek piersi (tu odnotowujemy wysokość biustu) aż do talii (w której nadal mamy zawiązaną tasiemkę) i przy dolnym brzegu tasiemki odnotowujemy wysokość całego przodu. Fajne, co?
6. długość tyłu - znowu macamy siódmy kręg i od niego mierzymy odległość do dolnego brzegu zawiązanej w talii tasiemki (oczywiście na plecach:))
7. szerokość pleców - tę miarę dobrze zdejmie jakiś facet, bo najlepiej być wtedy w bieliźnie, tak by było dobrze widać tę "zmarszczkę" między ręką a plecami.Szerokość pleców mierzymy od nasady do nasady ramienia (wspomniane zmarchy), nad górną częścią łopatek.
8. szerokość przodu - mniej więcej 5-8 cm od nasady szyi, nad biustem (czyli tam gdzie już jest płasko), od nasady do nasady ramienia.
9. szerokość piersi - sprawa prosta. Jest to odległość między najwyższymi punktami piersi.
10. obwód ramienia - w najszerszym miejscu nasady ręki przy ramieniu. Nie za ciasno, nie za luźno.
11. długość rękawa - od nasady ramienia, przez lekko zgięty łokieć do nadgarstka.
12. szerokość ramienia - od nasady szyi do nasady ramienia. Miara ta nie jest konieczna, bo w szablonie uzyskamy ją z odpowiedniego wyliczenia, ale warto ją znać, bo przy skróconym ramieniu bądź szerokim potrzebna będzie do korekcji.
No i to to tyle jeśli chodzi o nasze obwody.
Oprócz tej matematyki powyżej, potrzebujemy jeszcze paru narzędzi. W związku z tym zapraszam panie do przejrzenia mężowskiego garażu, z którego świśniemy kątownik. A jeśli nasz mężczyzna nie posiada garażu bądź kątownika, należy ograbić własne dziecko z ekierki i długiej linijki (najlepsza taka z pół metra). A jeśli nie mamy tak długiej linijki świetnym uzupełnieniem naszego parku maszynowego będzie listwa podłogowa, lub jakaś inna dranka ze sklepu budowlanego. Ważne by to było długie i proste (hmmm...ciekawe co by na ten tekst powiedział Freud). no i oczywiście jakaś duża płachta papieru. Ja używam zwykłego pakowego papieru, który kupuje w lokalnym sklepie papierniczym. Dorzućmy sobie jeszcze czarny i czerwony pisak, jakąś karteczkę na obliczenia i już jesteśmy gotowe, by stanąć do walki o idealny wykrój.
Naszym celem na dziś jest uzyskanie takiej oto siatki konstrukcyjnej.
Zatem rysujemy (proponuję samą siatkę rysować czarnym mazakiem, a czerwonego użyjemy w następnym odcinku do rysowania szablonu).
Na papierze rysujemy długą linię prostą. Zaznaczamy na niej punkt 1.
a) odcinek 1-2 = długość tyłu .
b) odcinek 1-3 = głębokość pachy wynikająca z obliczenia, które teraz przeprowadzimy
1/10 obwodu gorsu + 2/10 długości tyłu + 3 cm
c) odcinek 2-4 = 2/10 obwodu bioder. Jest to długość bluzki do bioder.
d) odcinek 2-5 = 16 cm, przeciętne przedłużenie bluzki od talii.
Po wyznaczeniu tych punktów wykreślamy z nich linie poziome
z pkt. 1 linię pomocniczą ramienia
z pkt. 3 linię szerokości pleców
z pkt. 2 linię talii
z pkt. 5 linie przedłużenia bluzki
z pkt. 4 linie bioder
Wszystkie te linie rysujemy dość długie, ponieważ tworzymy szablon przodu i tyłu równocześnie (a dokładnie połowę przodu i połowę tyłu). Ale żeby pomóc Wam w wyobrażeniu jak długie powinny być to podpowiadam, że parę centymetrów dłuższe niż połowa obwodu naszych bioder.
Od punktu 3 odmierzamy połowę szerokości pleców i zaznaczamy punkt 6
Od punktu 6 odmierzamy szerokość pachy tyłu według wyliczenia i zaznaczamy punkt 7
wyliczenie: 1/8 połowy obwodu gorsu -1cm
Od punktu 7 odmierzamy szerokość pachy przodu według wyliczenia i zaznaczamy punkt 8
wyliczenie: 1/8 z połowy obwodu gorsu +1 cm
Odcinek 8-9
wyliczenie: 1/4 obwodu gorsu - 2,5 cm
Od punktu 9 poprowadzić pionową linię w dół do linii bioder i tym samym zamknąć dolny prostokąt. Na przecięciu tej linii z linią talii zaznaczyć punkt 10, odmierzyć 1 cm i zaznaczyć punkt 10a (jest to obniżenie talii z przodu). Na przecięciu z linią bioder zaznaczyć punkt 40 (przyda nam się później), a na przecięciu z linią 5 punkt 42 (też do późniejszego użytku).
Z punktu 9 przedłużyć linię w górę. Od punktu 10a odmierzyć wysokość przodu z wyliczenia i zaznaczyć punkt 11.
wyliczenie: długość przodu od siódmego kręgu minus wynik z równania ( 1/3 połowy obwodu szyi +2cm )
Trochę pomogę :). Załóżmy, że długość przodu wynosi 50 cm, a obwód szyi 38 cm (czyli połowa obwodu
szyi to 19 cm). Zatem
1/3 z 19 cm = 6,3 cm (no, prawie)
6,3 cm + 2 cm = 8,3 cm
50 cm - 8,3 cm = 41,7 cm proste?!
Z punktu 8 narysować linię pionową w górę, z punktu 11 linię poziomą i na przecięciu tych linii zaznaczyć punkt 29
Na linii z punktu 11 odmierzyć szerokość szyjki przodu z wyliczenia i zaznaczyć punkt 14
wyliczenie: 1/3 połowy obwodu szyi + 0,5 cm
Z tego samego punktu 11, ale w dół odmierzyć głębokość szyjki przodu z wyliczenia i zaznaczyć punkt 15
wyliczenie: 1/3 połowy obwodu szyi + 1 cm.
Z punktu 1 odmierzyć szerokość szyjki tyłu z wyliczenia i zaznaczyć punkt 12
wyliczenie: 1/3 połowy obwodu szyi + 1cm
Z punktu 12 poprowadzić krótką pionową linię i na niej zaznaczyć punkt 13, czyli wysokość podkroju szyi
wyliczenie: połowa długości odcinka 1-12 minus 0,5 cm.
A teraz brawa, fanfary i zasłużone ciacho z kawą, bo oto narysowałyśmy siatkę konstrukcyjną naszej idealnej bluzki, gotową do dalszej obróbki.
Mam nadzieję, że nie przestraszyły Was te równania, punkciki i linie, bo to w sumie fajna zabawa. Nie mówiąc o tym, że można sobie przypomnieć szkolne czasy z racji tych ekierek i kolorowych pisaków oraz zaangażować rodzinę we wspólne zajęcia (ktoś nas przecież musi zmierzyć :)). Kolejna część pojawi się pojutrze, bo na jutro Szanowny Małżonek zapowiedział mi wizytę w pasmanterii (czyżbym nie zauważyła własnego PMS-a?), i pewnie się nie ogarnę po tej ekstazie wśród włóczek, materiałów, suwaczków, tasiemek i czego tam jeszcze dusza zapragnie.
Także dziewczęta, linijki w dłoń i do roboty!
Będę pytać!
Małe uzupełnienie dzięki Lilianie, która zadała pytanie skąd czerpałam tę wiedzę.
Otóż korzystałam z książki Zofii Hanus "Kulisy kroju i szycia - bluzki, spódnice" (nabytek sprzed kilku tygodni i jak widać mocno przeze mnie eksploatowany:)
świetny kursik, zamierzam córci na przyszły rok uszyć płaszczyk- będę miała jak znalazł, i wytłumaczone i skonstruowane, pomysł suuuupeeeer!!!!
OdpowiedzUsuńCo do córci, to ważne ile ma lat. Bo jeśli to kilkuletni brzdąc (a tak mi coś świta) to niestety sprawa się komplikuje, bo dla dzieci konstruuje się ciuszki trochę inaczej. Autorka książki z której korzystałam opracowała też pozycję dotyczącą konstrukcji odzieży dla dzieci, ale z racji braku dzieci nie interesowałam się tym tematem, więc więcej nie umiem powiedzieć.
UsuńNie pozostaje Ci nic innego jak uszyć płaszcz dla siebie :)))
Albo skombinować książkę. Chyba jej poszukam.
Usuńno to niech tylko ta maszyna przyjdzie do mnie, na której coś dla siebie miałam uszyć... to ja wtedy usiądę do tej konstrukcji :D
OdpowiedzUsuńŻebyś wiedziała, że ja Ci nie popuszczę :))))Wystarczy już tego jęczenia, że nic Ci nie wychodzi. Do maszyny marsz:))
UsuńO fajne:) A na podstawie jakiej pozycji z literatury przygotowałaś instrukcję? Może się wezmę kiedyś za to ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie już uzupełniłam tę informację :)
UsuńA korzystałam z "Kulis kroju i szycia - bluzki, spódnice" Zofii Hanus.
Jak tylko wrócę do swojego magazynu (tfu! pokoju), to z pewnością będę próbowała stworzyć coś na podstawie Twoich rad. :)
OdpowiedzUsuńPróbować zawsze trzeba :))))!
UsuńNapracowalas sie, ze ho ho. Doszlam do tej siatki i jako zywo przed oczami stanely mi wszystkie zmory podstawowki pt. walce i inne ostroslupy. Jako odporna na cyferki zaczne od konstrukcji spodnicy wersji podstawowej, tam mniej tych wymiarow i nie musze szukac siodmego kregu piekiel, znaczy sie siodmego kregu krzywego kregoslupa...
OdpowiedzUsuńFakt, ze spódnicą łatwiej, ale ja wierzę w Ciebie i wiem, że z bluzką poradzisz sobie równie dobrze :))))
UsuńNo i mnie trochę zmobilizowałaś, bo ja mam te książki od dawna(wszystkie trzy: "Spódnice i bluzki", Suknie, kamizelki, spodnie" oraz "Odzież dla dzieci" oraz kilka innych) ale dopiero teraz czuję, że mogłabym się pokusić o własną konstrukcję. Wcześniej, zanim zaczęłam szyć z gotowych wykrojów, nakupowałam sobie tej mądrej literatury, przejrzałam, nawet wyrysowałam sobie spódnicę. Ale odstawiłam na półkę bo zupełnie nie rozumiałam, o co w tym wszystkim chodzi :)Teraz, jak już zaczynam mocno kombinować z wykrojami z burdy, przerabiać je na swoją modłę, to i konstrukcja mi nie straszna :) - chyba przyszedł ten MOMENT ;)
OdpowiedzUsuńReniu, i Ty te skarby trzymasz i nic się nie chwalisz. Niedobra Renia, oj niedobra!
UsuńTeraz nie ma przebacz i musisz coś zmajstrować w/g tych mądrych książek, bo kiedy jak nie teraz:)))
A jakbyś tak była miła i przejrzała co tam masz oraz podzieliła się tą wiedzą poprzez mojego maila to byłabym Ci bardzo "dźwięczną", może coś bym sobie upolowała na allegro ? :)))
A luknij sobie tutaj http://www.galerialucznik.pl/pl/c/Ksiazki/54 moze cos Ci sie spodoba.
UsuńNie ma sprawy,Wiolu, sama muszę to przejrzeć raz jeszcze, bo się ta moja "kolekcja" trochę przykurzyła ;)W sklepie "Łucznika" nie ma nic ciekawego, nie mówiąc już o tym, że ceny są mocno wyśrubowane, jak na takie starocie, jakie tam proponują.
UsuńDo Gosi:
UsuńDzięki za linka. Obejrzałam a jakże, ale to rzeczywiście nie na moją kieszeń, biorąc pod uwagę, że za swoją książkę dałam na allegro 7.90 zł, a taką za którą Łucznik chce 30 zł ja widziałam za 11 zł :(
Do Reni:
Super, to czekam na wiosenne porządki :)
Przypominają mi się czasy szkolne. Klepanie na pamięć schematu konstrukcji jak biblii szyjących :)
OdpowiedzUsuńZabrzmiało strasznie złowrogo :)))
UsuńOj ja pamiętam tą konstrukcję na tej podstawowej robi się różnego rodzaju inne bluzki.
OdpowiedzUsuńMiałam taki zeszyt gdzie wszystko było rysowane na kalce, a potem przyklejane, a gdzie on jest teraz hm nie mam pojęcia.
Fajna sprawa z tym pomysłem.
Przynajmniej zachęca do zrobienia czegoś swojego, a nie przerysowania z gazety :)
Co ja bym dała za taki czarodziejski zeszyt :))) Może Ci się jeszcze gdzieś błąka po strychu czy innym pawlaczu?
UsuńWoah! chwilowo więcej nie skomentuję bardziej bo próbować będę w nieokreślonej przyszłości - ale podziwiam zaparcie! bomba :D
OdpowiedzUsuńAle jak już dojrzejesz jak śliwka węgierka to sobie tu lukniesz i będzie jak znalazł :)))
UsuńDojrzeję - nawet dokładnie jak ta śliwka, tylko jak i ona słońca do czynności dojrzewających potrzebuję ;) ale normalnie przypięłam sobie wpis na tablicy "do zrobienia natychmiast jak będę miała więcej niż godzinę na raz czasu oraz siły więcej niż na kupienie mrożonych pierogów na obiad" :P ale wrócę! rzekłam i w ogóle i wtedy porządnie wykomplementuję :)
Usuń:))))))
UsuńNo i skasowałam komentarz. Mam pytanie, czy to wersja standardowa, czy dla figury "sprężystej"? Bo konstrukcję już mam, według standardów robiłam i musiałam mooocno przerabiać, więc jestem ciekawa tych zagadnień, które pewnie już dokładnie przeanalizowałaś ze względu na własną figurę...Będę się dopytywać o sprężystość ;-)
OdpowiedzUsuńNo to jest na razie wersja standard. Potem wezmę się za te sprężyste. Robiłam sobie próbny wykrój na te wyprostowane (lub inaczej z dużą różnicą długości między przodem a tyłem) i powiem Ci, że owszem wyszło. Co prawda taki szablon po wykrojeniu wymagał małego modelowania ze względu na moje większe piersi, ale to był pikuś w porównaniu z tym co muszę przechodzić przy standardowych wykrojach z Burdy.
UsuńA jakie przeróbki musiałaś wprowadzać przy swoim szablonie (może napisz na maila, bo co się będziemy tak publicznie obnażać:))
Obnazajcie. Zwlaszcza publicznie moze byc ciekawie ;)
UsuńMoje przeróbki wyszczególniłam w tym wpisie:http://niebieska-kamea.blogspot.com/2012/05/wreszcie-jest.html
Usuńmuszę się kiedyś zagłębić w twój sposób robienia form, jest ciut inny niż ten mój - takie mam wrażenie.Poczytam, pomyślę, może nawet ci wyślę skan mojego opisu konstrukcji ;-)żebyś też miała nad czym myśleć ;-P
Zaraz oblukam Twojego posta, a ten skan możesz mi przesłać, bo popatrzę sobie co je różni i który jest bardziej "przyjazny" :))
UsuńJa w zeszłym wieku :)robiłam też formę podstawową na bluzkę, z książki pt.Krój i modelowanie odzieży lekkiej" Maria Bily - Czopowa, Karolina Mierowska. Do tej pory do niej zaglądam ,wiele się z niej nauczyłam. Wykrój gdzieś przepadł, a ja od kilku lat! zabieram się do zrobienia nowego. Brak czasu powoduje że korzystam z gotowców z Burdy przy których tracę czas na dopasowywanie wykroju do figury.
OdpowiedzUsuńZmotywowałaś mnie do zrobienia własnej formy! :)
Super, rób, rób. Pewnie Ci to zaoszczędzi mnóstwa przekleństw miotanych przy przerabianiu burdowych wykrojów. Przy okazji dzięki za przekazanie tytułu i autorek tej książki, z której korzystałaś. Będę się rozglądać na allegro za nią :)))
Usuńlol super poscik.........przed wczoraj siedziałam 4 godziny nad skonstruowaniem własnej bluzki, znalazłam od innej blogerki....pasuje ...ale coś mi umknęło teraz będę mogla nawet porównać ;) dziękuje naprawdę fajnie ze zrobiłaś ten post
OdpowiedzUsuńDzięki. Lojalnie jednak uprzedzam, że jest to wykrój powiedziałabym standardowy. Po nim zajmiemy się tworzeniem szablonu na sylwetki z pewnymi odstępstwami typu duże piersi czy zaokrąglone plecy.
UsuńZaciekawiłaś mnie - trzeba będzie spróbować :)
OdpowiedzUsuńAkurat ja nie mam zbyt dużych problemów z wykrojami burdowymi, ale zawsze warto nauczyć się czegoś nowego.
O to chodzi, a nuż widelec Ci się spodoba :))))
Usuńno, no, toż to się u Ciebie dzieje!!! I schemacik, i opisik... fiu, fiu!!
OdpowiedzUsuńa na bluzkę się pewnie skuszę bo ostatnio zaopatrzyłam się w jakąś taniutką tkaninę z przeznaczeniem na eksperymenty konstrukcyjne:)
A taniutka tkanina idealnie nadaje się na takie właśnie eksperymenty :))
UsuńJeśliby się jednak niespodziewanie skończyła to polecam wizytę w najbliższym szmateksie i zakup prześcieradła za grosze, którego nie szkoda pociąć i ewentualnie zmarnować. Sposób sprawdzony przeze mnie i bardzo ekonomiczny :)))
he, he, tak się składa, że moja taniutka tkanina kosztowa mniej niż prześcieradło w lumpeksie:P a z 4m to nie jeden eksperyment wyjdzie;)
UsuńWygląda bardzo profesjonalnie. Też zaobserwowałam u siebie na półce tą książeczkę. Skusiłabym się, ale ja tak bardzo gustuje w sukienkach i te sukienki jako tako leżą, a tyle fajnych wykrojów jest, że... no jak nie muszę, to nie skorzystam, chociaż chętnie bym sobie namalowała taki wykrój ćwiczebnie, ale przecież ja będę chudła, potem rodziła, karmiła, chudła... Jak już skończę, to sobie namaluję. Zresztą mam prezent dla Ciebie do uszycia i nie powinnam przedtem zajmować się sobą, no!
OdpowiedzUsuńTy się przede wszystkim powinnaś zająć sobą, nawet dla zdrowia psychicznego, a prezent nie zając i nie ucieknie :)))
UsuńTak czytam i się chyba zgubiłam w temacie, bo mi wyszło, że nie będziesz robić formy na bluzkę podstawową na siebie, bo wolisz sukienki. Ale formy wszystkich sukienek się robi generalnie na bazie tej formy bluzki...
UsuńZ drugiej strony rozumiem, też mi się nie chce teraz robić nowej formy, bo się intensywnie staram chudnąć....to sobie zrobię jak już(sasasa)schudnę...
Przyłączam się do twierdzenia, że trzeba się zająć sobą, bo jak nie ty to kto się tobą zajmie?
Nie chciałabym Cię bardzo rozczarować bo entuzjazm widzę że hohohooooooooooooooooo, ale konstruowałam prostą spódnicę z podszewki w ramach spodu do sukienki z tejże książki i niestety musiałam ją dużo zwężać, więc zalecam umiarkowanie w dodawaniu centymetrów i próbną bluzkę, żeby na prawdę skonstruować sobie wykrój na bluzkę bazową - Nasza Ty Belferko (upajaj się, upajaj fajnie Ci to wychodzi)
OdpowiedzUsuńZgodzę się, że bluzka ma spore zapasy (dokładnie to chyba 5 cm luzu) i wymaga potem pewnego modelowania, ale mnie chyba bardziej urzekł fakt, że wreszcie biust i talię mam na swoim miejscu a na plecach nie robi mi się falbana w talii (bo wszystkie gotowe wykroje są dla mnie z tyłu za długie).
UsuńBelferka dziękuje za aktywny udział w dyskusji :)))
Jak fajnie:D Któregoś dnia chciałabym przysiąść do takiego konstruowania na spokojnie bo moje możliwości są w tej chwili dość mocno ograniczone;p kiedy próbuję się skupić na jednej rzeczy to zaraz słyszę: mamoo, poczytasz mi?/mamoo, a czy można mieć ręce z dywanu?/co robi moja słodka Kasia?/mamoo, dlaczego nie można mieć ręki z dywanu?:) ja bym nawet pogubiła się w 2+2;) wyślę chyba kiedyś tych dwoje absorbujących ludzi do kina:D
OdpowiedzUsuńAlbo zatrudnij do podawania linijki czy flamastrów :)))))
Usuńuczyli mnie kiedyś bluzki podstawowej "hanusową" metodą, ale za każdym razem wychodzi mi nie do końca taka na mnie, albo się źle obmierzę, albo Pan Rybka coś zepsuje, albo mi cycochy zmaleją zanim sończę szyć bluzkę ... i tak w kółko...
OdpowiedzUsuńale przed świętam sobie zamowiłam tą książkę i już się do mnie śle :) to może bardziej się zmobilizuję:)
a Ty koleżanko mnie jak zwykle uprzedziłaś - ja za to pokażę jak się robi bluzkę na niemowlę... ale to kiedyś... więc nie wykluczone że zrobisz to przede mną :)
instrukcja wyszła Ci bardzo czytelnie - gratuluję :)
i jeszcze Ci muszę napisać, że dostałam szlafroczek:) - już go nosiłam u rodziców - bardzo dziękuję - pochwalę się nim na blogu przy okazji jakiejś bielizny :)
Buziaki
W sprawie niemowląt na pewno Cię nie wyprzedzę, bo to temat dla mnie odległy o jakieś 10 lat świetlnych, więc nie musisz się stresować :)
UsuńKsiążkę polecam, choć jesteś chyba trzecią osobą, która miała problemy z szablonem w/g tej metody, zaczynam się niepokoić :(
Cieszę się, że szlafrok przypadł do gustu i Pan Rybka nie będzie się denerwował, że Cię jakiś zboczony Belg podejrzy przez okno :))
Świetny kurs! Tak samo miałam tłumaczone na kursie kroju i szycia :) no i jak ładnie tu u Ciebie się zrobiło :)
OdpowiedzUsuńDzięki, ale ja widzę że tu większość dziewczyn po jakichś kursach tylko ja taka niedouczona :)) No i czy to się, w takim razie, komuś przyda :)))
UsuńI dziękuję za pochwały wizualnej strony bloga, to taki wiosenny remont :))
przyda się:) chociażby dlatego, że zmobilizowałaś już kilka osób, a przy nastepnych częściach pewnie będzie więcej:)
Usuńja właśnie wpadłam na pomysł małej modyfikacji... pani Hanus dodaje do biustu 5 cm... mi wychodzi 2,5/3 cm pomiędzy klatą zmierzoną normalnie, a tą na maksymalnym wdechu...
a tak poza tym to na mnie nie warto zwracać uwagi - ja po prostu nie znoszę przerabiać - i o ile upinanie formy na kimś , żeby to lepiej dopasować, nie jest dla mnie taka straszna, to na sobie nie potrafię i dlatego marudzę :)
Pozdrawiam
No ja w sumie też potrzebuję mniej zapasu niż P. Zosia radzi, ale na dzień dobry stwierdziłam, że będę robić jak pan Bóg przykazał, żeby po prostu poznać sam mechanizm, a potem będę kombinować.
UsuńNa szczęście mam Pancerną Helę, bo na żywym moi organizmie to bym nie dała rady nic upiąć :)))
Myślę, że się przyda, Po pierwsze mobilizacja, po drugie może po prostu tylko te "douczone" się udzielają w komentarzach, a cała masa odwiedzających twego bloga zamiast tu dyskutować (że kiedyś, że jak będzie czas), siedzi i robi konstrukcje według podanego przepisu? ;-)
UsuńWitam:) Czy długość przodu to wysokość talii?
OdpowiedzUsuńHmm,w zasadzie tak, ale w przypadku rysowania szablonu musimy rozróżnić dwie długości tego przodu. Pierwsza to:
Usuń- długość przodu mierzona od naszego siódmego kręgu, wzdłuż szyi przez pierś do talii.
a druga to:
- wysokość talii (a dokładniej mówiąc wysokość przodu do talii), którą otrzymujemy z wyliczenia:
długość przodu od siódmego kręgu minus wynik z równania ( 1/3 połowy obwodu szyi +2cm )
i właśnie wynik tych obliczeń jest nam potrzebny do umieszczenia na naszym schemacie
Mam nadzieję, że bardziej nie namieszałam :))) W razie czego pisz na mojego maila.
Pozdrawiam
hej
OdpowiedzUsuńwlasnie jestemw trakcie robienia schematu..i utknelam gdyz wyszlo mi ze punkt 11 bedzie na tej samej wysokosci co punkt 1. wszystki e punkty prowadzilam zgodnie ze wskazowkami, linie sa proste, prostopadle, wszystko jest ok, czyzby zle zmierzyl dlugosc tylu ,przodu?
p.s. niby biusciasta nie jestem...ale zeby miec przod jak tyl, to na pewno nie :)
pozdrawiam Magda
U mnie wyszło jeszcze gorzej, punkt 11 jest niżej niż 1...
OdpowiedzUsuńU mnie wyszła ta samą sytuacja. Postanowiłam sprawdzić czy punkt 1 nie jest zbyt wysoko. Czyli okazało się że źle zdjęłam miarę od 7kręgu.
UsuńSuper, a czy będzie jeszcze rękaw?
OdpowiedzUsuńWszystko jest tak ładnie napisane, że chyba sprobuje sama takie cudo uszyc :)
OdpowiedzUsuń