Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2013

Skrzydełko Jumbo do grubasków i reszta musztardy poobiedniej

Zacznę od resztek musztardy, a raczej od tego co z niej powstało a potem porozmawiamy o grubaskach i tajemniczym Jumbo. Zapasy włóczki akrylowej w kolorze, do tej pory, przeze mnie ulubionym uważam za wyczerpane (podobnie jak ja) i zamienione w przeróżne twory dziewiarskie barwy musztardowej. Zaczęłam już podejrzewać, że ta włóczka to się chyba jednak rozmnaża w tej "plajstikowej" torbie, którą jej przeznaczyłam na tymczasowe schronienie, bo kiedy bym tam nie wsadziła ręki to ciągle  znajdowałam jeszcze jeden wrednie się śmiejący motek i  oczekujący, że przerobię go w cokolwiek innego. No to go wyciągałam, brałam druty i dalej żwawo, hejże, ha machałam drutami połykając łzy obrzydzenia (no bo ile miesięcy można dziergać ten sam kolor). Na szczęście kres włóczki nastąpił wcześniej niż moje śmiertelne zejście, więc jestem w stanie pokazać com tam z niej ududłała. A wcześniej powstała była chusta Echo Flower, co to ją możecie tu obejrzeć , a która obecnie grzeje szyję (wieczni

Głosowanie na Blog Roku 2012

Od dziś możecie oddać swój głos na mojego bloga, który bierze udział w tym konkursie w kategorii Pasje i Zainteresowania. Aby zagłosować wyślijcie  SMS na numer 7122, w treści podając numer bloga. G00087 Koszt SMS to 1,23zł Uwaga! W numerze bloga znak 0, to cyfra zero. Pamiętajcie także, aby nie wstawiać w sms spacji!  Dochód z SMS zostanie przekazany na integracyjno - rehabilitacyjne obozy dla dzieci z ubogich rodzin i dzieci niepełnosprawnych Pozwoliłam sobie wziąć udział w tej zabawie, bo mnie rozpuściłyście Waszymi licznymi odwiedzinami i komentarzami, i pomyślałam sobie, że nie ma siły, musicie mnie lubić :)))). Jeśli tak jest i macie ochotę na mnie zagłosować to nie krępujcie się :))))) Tym bardziej, że można połączyć przyjemne z pożytecznym. Waszą obecnością  podniosłyście moją samoocenę, do poziomu wręcz nieprzyzwoitego. Dziękuję Wam za Waszą sympatię i oczywiście upominam się o jeszcze :))))) Do zobaczenia już niedługo! (

Najbardziej depresyjny dzień w roku

 .... na szczęście był wczoraj. A wyliczył to - jakżeby inaczej - pewien amerykański naukowiec i to już w 2004 roku. Amerykański uczony był zapewne bezrobotny i to bardzo, skoro chciało mu się przeprowadzać wielogodzinne i skomplikowane obliczenia z mnóstwem zmiennych (bo brał pod uwagę min: pogodę, wiek, stan zadłużenia, ogólne nastroje społeczne i jeszcze wiele, wiele innych równie porywających danych). No i wyszło mu, że 21 stycznia 2013 roku (czyli wczoraj) to najgorszy dzień ze wszystkich dni do tej pory. Po co mu ta wiedza była potrzebna - nie wiem. Ja nie chciałabym żyć w oczekiwaniu na najgorszy dzień w moim życiu. I pewnie ta informacja, którą zresztą przekazał mi z samego wczorajszego rana mój Szanowny Małżonek, uszłaby mojej uwadze, gdyby nie drobny fakt. A mianowicie - TO BYŁ NAJBARDZIEJ DEPRESYJNY DZIEŃ DLA MNIE (na szczęście tylko w tym roku, bo naprawdę gorsze nieszczęścia chodzą po ludziach). Chociaż nie będę nadużywać słowa "depresja", bo używa się go aż nazb

Co zrobić jak się człowiek pogniewa.....

...na maszynę do szycia? Dopadła mnie odraza i wstręt na widok tego sprzętu domowego, tych wszystkich ścinków walających się dookoła, tych niteczek wyciąganych z różnych dziwnych miejsc  (na ten przykład z zupy -  właśnie zapodanej Szanownemu Małżonkowi), tych ciągłych przymiarek, rozbieranek, ubieranek i innej gimnastyki korekcyjnej. Zamarzyła mi się robota cicha, spokojna, pozwalająca na jednoczesne oglądanie telewizji i prowadzenie uczonych rozmów ze współmałżonkiem bez konieczności używania tuby czy innego megafonu. Przeprosiłam się więc  z drutami! Nie były na mnie jakoś specjalnie obrażone, choć robota na nich zaczęta leżała już ze cztery miesiące. Zapasy włóczki też pozwalały na zaspokojenie nagłego głodu dziewiarskiego. Nie czekając za długo wzięłam się za robotę. A co ja sobie upajtałam? Ano nieśmiertelnie nam obecnie panujące chusty, które to namiętnie i z ogromnym zapamiętaniem propaguje Intensywnie Kreatywna Agnieszka Wzór znalazłam na Ravelry - Chusta Echo flower

Klub "Gorseciary" - szczegółowe wytyczne :)

Piszę dziś posta regulaminowego, dotyczącego oczywiście mojego konkursu na odzież wierzchnio-spodnią, obciskającą lub nie - czyli w sprawie gorsetu. A piszę ponieważ ogłaszając akcję jakoś nie bardzo chciało mi się dokładnie pomyśleć nad zasadami (bo ja to raczej taka humanistka, i wszystko co mi się kojarzy z porządkiem i zasadami jakoś mi się źle kojarzy :))). Ale na szczęście istnieją jeszcze na świecie inne osoby oprócz mnie, i są one żywo zainteresowane tematem konkursu (co mnie raduje jak słoneczna pogoda), więc należy im dostarczyć to czego ode mnie oczekują. Dlatego z szacunku dla moich wiernych czytelniczek przedstawiam ujednolicone zasady zabawy. 1. Należy uszyć gorset..     - kat. I gorset pełny     - kat. II tzw.. "underbust", czyli obejmujący jedynie talię Można zgłosić  i gorset pełny i underbust, czyli można wziąć udział w obu kategoriach. Jeśli jednak któraś z Was tak się zapamięta w procesie twórczym i przyśle mi dwa uszytki z tej samej kategorii, g

Pierwsze posiedzenie ogólnokrajowego Klubu "Gorseciary"

zdjęcie pochodzi ze strony www.kocurkowerozmyslaniaudanulki.blox.pl Moje drogie Czytelniczki, Przeglądaczki i Komentatorki! W związku z ogromnym zainteresowaniem tematem gorsetów wywołanym przez mój wpis "I've Gatta dress" postanowiłam ogłosić coś na kształt spontanicznej akcji mającej na celu zwarcie naszych szeregów i dającej szansę wykazania się talentem krawieckim.A co należy zrobić - ano uszyć gorset!  A oto szczegóły: 1. Kategoria I - szyjemy gorset "underbust", czyli po naszemu pas gorsetowy kończący się pod biustem a wyglądający mniej więcej tak Zdjęcie pochodzi ze strony www.papavero.pl  2. Kategoria II - szyjemy pełny gorset, który to nam ściska wszystko łącznie z biodrami i piersiami, a wygląda on mniej więcej tak Zdjęcie pochodzi ze strony www.e-lady.pl Oczywiście przedstawiłam tu modele przykładowe, bowiem to jak one będą wyglądać zależy od Was. Czy będzie to model frywolny z wstążeczkami, koronkami, atłasami itp., czy może we

Pierdołą być.....

.....czyli jak zadebiutowałam w roli kupującego na allegro i dlaczego przez to nie mogłam spać dwa dni :) Łażę sobie po Waszych blogach, oglądam te wszystkie cuda, które szyjecie i co i raz zachwycam się jakimś materiałem, który tam ujrzę. Jak ładnie poproszę to się nawet dowiem skąd on się tam u Was wziął. No i wychodzi, że w większości wziął się z allegro. A ponieważ ja taka sroczka jestem i też bym tak chciała, postanowiłam założyć sobie wreszcie konto na tej wszechobecnej platformie, co niezwłocznie uczyniłam kilka dni przed Sylwkiem. Poszło gładko i do szczęścia brakowało mi tylko czarodziejskiego zaklęcia w postaci kodu (aktywującego moje konto), które to zaklęcie miało przyjść na mój adres pocztą i przyszło - dokładnie w Sylwestra. No to siędłam do komputera, zalogowałam się, wcześniej przeczytawszy wszystkie regulaminy i instrukcje, wbiłam kod, ekran zamigotał wesołym napisem "Twoje konto jest aktywne. Zapraszamy do zakupów", więc równie radośn