Łażę sobie po Waszych blogach, oglądam te wszystkie cuda, które szyjecie i co i raz zachwycam się jakimś materiałem, który tam ujrzę. Jak ładnie poproszę to się nawet dowiem skąd on się tam u Was wziął. No i wychodzi, że w większości wziął się z allegro. A ponieważ ja taka sroczka jestem i też bym tak chciała, postanowiłam założyć sobie wreszcie konto na tej wszechobecnej platformie, co niezwłocznie uczyniłam kilka dni przed Sylwkiem. Poszło gładko i do szczęścia brakowało mi tylko czarodziejskiego zaklęcia w postaci kodu (aktywującego moje konto), które to zaklęcie miało przyjść na mój adres pocztą i przyszło - dokładnie w Sylwestra.
No to siędłam do komputera, zalogowałam się, wcześniej przeczytawszy wszystkie regulaminy i instrukcje, wbiłam kod, ekran zamigotał wesołym napisem "Twoje konto jest aktywne. Zapraszamy do zakupów", więc równie radośnie za te zakupy się wzięłam.
Od razu ruszyłam w dział tekstylny, do z góry upatrzonego sprzedawcy (którego to poleciła mi Renia z "Czasem trzeba" ) i dawaj wybierać, bo było z czego. No i tu się skończyło moje ogierowanie, bo jak już chciałam zatwierdzić moje zakupy w koszyku to mi allegro łaskawie powiedziało, że kupować to ja mogę sobie gdzie indziej, bo u nich to ja mam nierozliczone poprzednie rachunki i nic mi nie sprzedadzą aż zapłacę. Jeeeezuuu! Jakie rachunki! Toż ja mam konto od 15 minut i naprawdę w trakcie wybierania nie piłam żadnej wódy (choć to Sylwester był), żebym nie pamiętała, że coś już kupiłam. Po tej informacji to się już napiłam.
Cztery razy próbowałam zrobić zamówienie i cztery razy ukazało mi się to ohydztwo na ekranie. Poddałam się. Wyłączyłam komputer, tą przyczynę mej niedoli i poszłam zalać smutki, no bo przecież Sylwester.
Ale sumienie gryzło. No to dawaj od początku. Logowanie i czytanie regulaminu , w którym jak wół było napisane, że od któregoś tam listopada można dodawać do koszyka rzeczy z etykietą Kup teraz i dopiero po wybraniu ich wszystkich ogólnie je zatwierdzić - co bezskutecznie robiłam. Więc skoro nie można nogą to może można kijem. Wybrałam co mnie interesowało i kliknęłam Kup teraz....i o matko....pojawiło mi się nowe okienko, którego jeszcze nie widziałam. No to podbudowana tym zdarzeniem chciałam wrócić do mego sprzedawcy by znów coś wybrać, ale mnie wylogowało. Więc od początku. logowanie, szukanie i etc.
Oszczędzę dalszych szczegółów. Efekt był taki, że kupiłam połowę tego co chciałam, bo w pewnym momencie ekran ponownie zamigotał wesoło i tym razem mi powiedział, że wydałam już 66 zł i więcej nie mogę (lepszy niż mój Szanowny, który ma jednak większy limit wytrzymałości jeśli chodzi o wysokość moich wydatków) i kazał mi wybrać sposób płatności. Aaa, jeszcze... w międzyczasie dostałam trzy e-maile, a propos moich zakupów, które to wprowadziły mnie w stan przedzawałowy, bo wynikało z nich, że odwiedzi mnie trzech kurierów, każdy z jedną paczką i jedną sztuką materiału, no i każdemu muszę zapłacić 13 zł za dostawę!!! Panika moja udzieliła się i Szanownemu i kici mojej bardzo podatnej na wahania nastroju, a i pies wyglądał na przerażonego. Co ja tam nie wyprawiałam na tym moim koncie, żeby się dowiedzieli, że ja chcę to wszystko w jednej paczce, przecież kupuje od tej samej firmy. Efekt tego mojego klikania we wszystko co się dało był taki, że wyszły mi dwie paczki i dwie opłaty za kuriera. Dalej walczyć nie miałam siły. Zostawiłam tak jak było, licząc jednak na inteligencję osób pracujących w tej firmie i poszłam dalej pić (no bo Sylwester).
Dwa dni i trzy noce minęły i ku memu ogromnemu zadowoleniu dostałam dziś informację, że moja paczuszka (JEDNA) już do mnie bieży w objęciach pana kuriera i lada chwila będę się napawać widokiem nowych szmatek. Jednak " mądre ludzie" tam pracują i niegroźna im taka dziunia co nie wie jak zamówić.
A w paczuszce była wełniana dzianina elastyczna, ale niezbyt rozciągliwa, bardzo miła w dotyku, cieplutka, w sam raz na jakąś zimową kiecuszkę w dwóch kolorach zielono-czarnym i żółto-czarnym i do tego akryl z wełną w kolorze podobno łososiowym, ale w rzeczywistości to raczej różowo -łososiowy idealny na żakiet w stylu Chanel, który jakiś czas już za mną chodzi.
No i teraz mam zagwozdkę, bo znalazłam już fajny wykrój na Papavero, o taki,
..ale muszę go trochę zmodyfikować.
Sukienka przewidziana jest do uszycia z bardzo elastycznej dzianiny. Luz w obwodzie to minus 5 centymetrów, co oznacza, że wymiar gotowej sukienki jest aż o 5 centymetrów węższy niż rzeczywiste wymiary krawcowej. Wydrukowałam więc rozmiar większy niż zwykle (porównując moje wymiary z rozmiarówką papavero, ale jak to wszystko pomierzyłam to i tak wyszło, że będzie na ściski, czego nie lubię. Brakuje mi, jak zwykle, w biuście 3 centymetry, tak żeby przylegała do ciała, ale nie była obciskająca, no i 3 cm w szerokości rękawa tuz przy paszce (bo tak jak jest teraz, to chyba nawet się w niego nie wbiję.
No i tak sobie myślę, czy jest sens drukować jeszcze większy rozmiar, co poskutkuje tym, iż do bioder będę sobie musiała przywiązać jakieś wypychacze, a i tak pewnie zabraknie mi luzu w cyckach czy po prostu dodać po dodatkowym centymetrze do każdego szwu i trochę obniżyć pachę (bo teraz pacha ma szerokość 16 cm a mi potrzeba 19, żeby mi oczy na wierzch nie wychodziły), nie mówiąc o tym, że po prostu szkoda mi naszych pięknych polskich lasów na kolejne kartki, które być może wyrzucę. Także dziewczyny, czekam na podpowiedzi, bo mnie już jakaś cholera bierze lub inne dziadostwo, jak sobie pomyślę, że mogę zmarnować z takim trudem zdobytą wełenkę.
Aaaa, a jeśli któraś z Was zechce mnie oświecić w sprawie robienia zakupów na allegro bez każdorazowego konsultowania się z lekarzem pierwszego kontaktu, będę niezmiernie wdzięczna.
O Jezusie, ale mi głupio, że przeze mnie tak się zestresowałaś i to w Sylwestra!!! Oczywiście, że służę wszelką pomocą w sprawie zakupów na allegro - mailem, telefonicznie, jak sobie będziesz życzyła :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Renata
Stresu to sama sobie narobiłam, bom chyba durna baba z Koziej Wólki
UsuńA odpowiedź już Ci pchnęłam mailowo :))))
Całuski
I teraz oficjalnie, na forum publicznym jeszcze raz dziękuję za dzisiejszą rozmowę i tyle wyjaśnień. Bardzo miło mi było Cię poznać :))))
Usuń...nie to żebym była szyciową ekspertką, ale ja jako "wymiarowa inaczej" z wykrojami radzę sobie tak... najtrudniej spasować mi zawsze część z biustem - zatem wybieram wykrój, który najbardziej mi odpowiada wymiarami właśnie w biuście, resztę już dopasowuję na własną łapkę. I tak... najprościej jest, gdy cała reszta jest za duża, to wtedy już po wykrojeniu poszczególnych części, tnę, ile wlezie, aż dopasuję do siebie. Wtedy najbardziej też marznę kurcze, kurcze, bo mierzę dużo. Jeśli zaś w wykroju cała reszta jest za wąska – a tak jest zazwyczaj niestety (górę mam szczuplejszą niż dół), to wtedy kroję części dolne z zapasem, którego mi brakuje. I ten zapas to tak hojnie robię... żeby w razie czego było z czego ciąć :)
OdpowiedzUsuńps. jaka jest w dotyku ta tkanina w zieloną kratkę - zęby trzeszczą, czy raczej milutka? sama się nad taką od dłuższego czasu zastanawiam :)
Ja z biustem też mam przechery tylko, że w drugą stroną, bo wszystko inne mam mniejsze od nich, więc jak biorę rozmiar odpowiedni do biustu, to na biodrach mam zapas z 10 cm :))))
UsuńMateriał bardzo przyjemny, w dotyku nie drapie a wręcz przeciwnie, miło mizia. Obie wełenki są przetykane złotą nitką, której na lewej stronie jest więcej, ale nic nie drapie. Myślę, że będzie się dobrze nosiła, bo bardzo ładnie się układa
Śliczny ten różowy Channelek!
OdpowiedzUsuńNie drukowałabym nowego rozmiaru, tylko dodała tu i tam po kilka centymetrów według własnych wymiarów. Uszyłaś już tyle pięknych rzecz, że na pewno poradzisz sobie z dopasowaniem wykroju do samej siebie. Zawsze możesz zrobić próbny model z kawałka bawełny, chociażby samej górnej części.
Współczuję allegrowych problemów, ja zakładałam konto tak dawno temu, że już nie pamiętam, co trzeba było zrobić na początku robienia zakupów... Na szczęście doświadczeni sprzedający pomogą początkującym kupującym! *^o^*
Channelek miodzio, to fakt :)))
UsuńTeż skłaniam się do wersji dodania tych paru centymetrów, tym bardziej, że w biodrach i tak już jest luz, więc bez sensu jest dokładanie tam jeszcze centymetrów. Tak się chciałam upewnić we własnej teorii :))))
Z allegro da się radę, już się Renia zaoferowała pomóc :)))
Zrobiłaś zakupu u "mojego" sprzedawcy. I kupiłaś "mój" materiał na żakiet.
OdpowiedzUsuńTu zdjęcie gotowego modelu, może Cię zainspiruje http://attagirl-pl.blogspot.com/2012/12/zakiet-chanel-ukonczony.html
Rzeczywiście, będziemy miały takie same żakiety :))
UsuńTen materiał mnie urzekł, choć nie mam pojęcia czy do mnie pasuje, taki mi się "majtkowy" wydaje :)))
A ja powiem tak, że z Twojego opisu sytuacji śmiałam się bo komiczna to Ty jesteś super(nie żebym się śmiała z Twojego cierpienia, o nie sorki)ale sobie myślę, że ja znowu nie mam pojęcia jak korzystać z papavero i też może czekają mnie super przygody:-))))
OdpowiedzUsuńZawsze to lepiej się pośmiać z cudzego nieszczęścia :)))
UsuńA czemu nie wiesz jak korzystać z Papavero? Może mogę pomóc w tym temacie? Ogólnie to polecam ich wykroje, bo jak do tej pory nie miałam z nimi prawie żadnych problemów, ot drobne zwężenia w biodrach (a w przypadku Burdy zdarzało mi się przerabiać całe wykroje). Tu problem występuje tylko i wyłącznie z winy tkaniny, którą wybrałam, a która nie jest tak rozciągliwa jak polecają (jednym słowem uparłam sę uszyć z czegoś z czego nie polecają :))
Rozumiem,.....tylko kiedyś zalogowałam się i chciałam wydrukować....ale.....nie wiedziałam jak to zrobić:-( coś mi nie wychodziło.....Teraz proszę się ze mnie śmiać;-( zasłużyłam:-(
UsuńA przerabianie wykrojów z Burdy.....to jest mistrzostwo, to jeszcze nie dla mnie;-)
To ja Ci powiem jeszcze lepszą historię.
UsuńPierwszy wykrój z papavero przerysowywałam z ekranu monitora. Kapujesz... ekierka, ołówek i kupa bluzgów:))))
To była jazda ;)) Na szczęście gdzieś znalazłam info, że trzeba w ustawieniach drukarki przestawić skalowanie strony na "brak" i zaznaczyć ptaszka w okienku "Auto-obrót i wyśrodkowanie strony" i wydrukuje jak należy.
I teraz można się śmiać oraz drukować z papavero:))))
Jesteś kochana, dziękuję mam nadzieję, że dam radę:-) Zresztą od czego mam mężulka? :-))))(jakby co;-)
UsuńHej:) Już szyłam tą sukienkę z Papavero:) Była na mnie za ciasna po pachami:/ Jakbyś modyfikowała tą sferę to proszę o wskazówki jak to robiłaś:)
OdpowiedzUsuńTak mi się właśnie wydawało, że gdzieś o tym już wspominałaś i dlatego tak namiętnie wszystko wymierzyłam. Rzeczywiście ciasno przy tej paszce i dla mnie dodatkowo na cycach. Mi brakuje tak ze trzy-cztery centymetry. Jak obmyślę jak poszerzyć raglan to masz tutka jak w banku :)))
UsuńTutaj zamieściłam rysunek Czeremchy z Papavero jak poszerzyć pod pachą http://i2.fmix.pl/fmi1818/8018d9ee000d9eb950b3908a a tu cały post http://zapomnianapracownia.blogspot.com/2012/11/raglan-rulez.html może się Ci coś przyda:)
UsuńDzięki wielkie za linki, bo potwierdziły to co myślałam i w sumie tak już zrobiłam. Niestety nadal jest niezbyt ładnie, robią mi się takie brzydkie buły w okolicach pach, bo mam spory biust i chyba będę musiała wstawić tam zaszewkę piersiową. inna sprawa, że fason tego raglana nie bardzo mi leży, bo wolałabym ,żeby przód i tył przy raglanie był wklęsły a za to rękaw wypukły. Jak tak dalej pójdzie to zabraknie mi materiału, bo szykuje się chyba trzecia wersja rękawa :))))
Usuńno to miałaś przygodę na koniec roku:D z tej dzianiny świetnie się szyje i dobrze się ją nosi.
OdpowiedzUsuńJak mnie pamięć nie myli to popełniłaś z niej bluzkę dla mamy? A jak po praniu się zachowuje?
Usuńnie wiem bo jeszcze nie prałam:O ale grzeje i szyje się z tego materiału elegancko więc dajesz dajesz i pokazuj co tam ci wyjdzie ciekawego:))
UsuńGrzanie najważniejsze:))))
UsuńJutro lecę do maszyny :)))
trochę się mechaci - u mojej mamy pod pachami a u mnie na przedramionch, ale mam golarkę do ubrać i nie ma tych kłaków jakoś dużo więc można sobie z nimi poradzić. a pierze się normalnie, prałam w 30' i moja bluzka po wyschnięciu jest ok:))
UsuńTy jesteś kobieta - wojownik, nie straszne Ci przeboje wyskakujących okienek:) Dobrze, że się nie poddałaś bo fajne te materiały. Dlatego moje pytanie, jak się nazywa sprzedawca, albo link jakiś podaj proszę bo ta zielona "jodełka" jest super.
OdpowiedzUsuńA w tej zielonej będziesz wyglądać bosko! Sprzedawca http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=22723347. Ma kupę fajnych materiałów i naprawdę niedrogo.
Usuńi jeszcze z Kielc jest, mogłabym odebrać paczkę osobiście i może jeszcze coś "pomacać" co na stanie mają :)) aż mi się oczy zaświeciły jak 5 złoty :)
UsuńTylko kiedy ja teraz w Kielcach będę...
A Ty chyba właśnie z Kielc pochodzisz? No to czem prędzej sie wybierajcie do mamusi Twojej kochanej a przy okazji zaczepicie o ABC :)))
UsuńAle prostuję, że 5 zeta jest za pół metra - żeby nie było rozczarowania :))
A ja dorzucę swoje 5 groszy:) że dziś przyszła do mnie paczka z Textilu zamówiłam tam tkaniny za 5 zł jakieś trzy rodzaje (brąz, czarny i taka czerwona bawełna z motywem kwiatów). Ale szału nie ma na pewno wykorzystam. Też tak mam, że zamawiam tam gdzie ktoś poleci. Marketing działa:P
Usuńhttp://sklep.textilmar.pl/outlet-c-149.html
UsuńJa w tym sklepie zamawiałam flausz na mój retro-płaszczyk i dzianinę z angorki na Musztardę i z obu materiałów jestem bardzo zadowolona. No i super miła obsługa, bo był problem z angorą (pierwotnie wybrałam kolor, który juz im wyszedł), więc jakaś pańcia do mnie zadzwoniła i z telefonem przy uchu biegała po tym ich magazynie, żeby mi dobrać kolor.
Usuńi wiedze że u mojego ulubionego sprzedawcy :D i faktycznie nigdy nie robią problemów a nawet idą na rekę kupującemu
OdpowiedzUsuńkiedyś zalicytowałam materiał ale okazało się ze się pomylili i nie mają tego materiału, to przysłali mi na pocieszenie inny jako gratis i kase oddali,
tez mam ten różowy materiał :D
Kurcze, to niepotrzebnie się tak denerwowałam :)))
UsuńSzmatki mają zajefajne i ceny też z tych dla ludzi :)
I widzę, że połowa blogerek się u nich zaopatruję. Nie będę gorsza, jak tylko odkryję metodę bezstresowego zamawiania :))))
No przygody dodaja życiu smaczku :-) zwlaszcza gdy dobrze się koncza.
OdpowiedzUsuńO ile mnie pamiec nie myli, to Lolajoo kiedys u siebie pokazywała, jak modyfikowac raglan.
Oooo, dzięki za podpowiedź, ruszę więc na przekopanie Aśki bloga, ale jak wiesz to nie będzie łatwe zadanie :))))
UsuńMateriały boskie!!! Szyj, przetwarzaj, pokazuj.
OdpowiedzUsuńI podzielę się teraz Wielką Tajemnicą bezproblemowego kupowania na Allegro. Potrzebny jest komputer, dostęp do internetu i... Ślubny mój osobisty. Po czym siada się, pokazuje wdzięcznie paluszkiem i wydaje z siebie "oooo, to ładne" i po pokazaniu dowolną ilość razy oddala się spokojnie do własnych zajęć, a Ślubny załatwia sprawy wszelakie i tylko informuje mnie, kiedy mam staw w oknie i wypatrywać kuriera :)))
To ja poproszę o przysyłanie Ślubnego Twego Osobistego tak raz na dwa miesiące w celu zamówienia przeze mnie interesujących mnie dóbr materialnych dostępnych na allegro, bo mój Szanowny Małżonek załatwia większość spraw przy pomocy młotka ewentualnie wiertarki, więc raczej średnio widzę jego pomoc przy zamawianiu szmatek.
UsuńŻe w delegację ma jeździć? :))))))))))))
UsuńNo, raczej. bo ja na odległość to nie umiem :))
UsuńNo i obiecuję, że diety będą (choć ja chyba słabo gotuję) a jak się w podróży pobrudzi to i pranie zrobię :)))))
Nie było się czego obawiać, bo materiały boskie :) Ja sama też kupuję na Allegro, ale najpierw szukam materiału, czekam aż przyjdzie, a potem dopasowuję wykrój, bo to nigdy nie ma całkowitej pewności, co to będzie. Ale lubię ten element ryzyka :)
OdpowiedzUsuńNo ja też raczej z tych co to sobie najpierw muszą pomacać, a potem wymyślą co uszyć :))) Ale czasem, po prostu, kobieta chce zaszaleć :))))
UsuńPiękne ... oj będzie szycia ten różowy mi się podoba, wszystkie są świetne.
OdpowiedzUsuńTa Channelka to jakby dla Ciebie stworzona, już widzę jak z mamą szyjecie kostiumik z lat 60-tych :))))
UsuńTo znowu ja. Nie widziałam nawet, że tam na pasku bocznym masz ustawione osoby najbardziej się udzielające no i jestem czwarta:) a wydawało mi się że mało się udzielam :)hihi.
OdpowiedzUsuńA i owszem, należysz do moich kochanych gadułek :)))))
UsuńJaka z Ciebie "pierdoła" skoro zakupy dotarły tak jak chciałaś w jednej paczce i raz zapłaciłaś za kuriera - to tylko Twoja wyobraźnia a poza tym tam mają telefon i można zadzwonić i pogadać z miłą panią lub panem - kumaci są i bardzo mili, Zostawiłam tam u nich już tyle kaski że nie wiem co, tez obserwowałam (taka opcja tyż na tym allegro istnieje) jak nie możesz od razu zdecydować się na zakup i w końcu nie kupiłam (za to kupiłam z 5 innych).
OdpowiedzUsuńCo do raglanu to muszę pomyśleć i dam znać, bo ja to bardziej z tych anorektyczek jestem i najczęściej zmniejszam bo wszystko za duże jest i odstaje po bokach albo innych biustach i biodrach.
Jak będziesz miła jeszcze jakieś pytania po naukach Czasem trzeba o allegro pisz, dzwoń, przyjeżdżaj.
Ewa
Wiesz, z tym allegro to tak wyszło dlatego, że ja jestem przyzwyczajona do kupowania w sklepach internetowych, gdzie wrzucasz wszystko do koszyka, zatwierdzasz zakupy i wysyłasz zamówienie. A tu byłam tak zagubiona, bo nic nie było dla mnie czytelne a jeszcze te ich komentarze, że mam wcześniejsze zamówienia i takie tam. Muszę się chyba przestawić, że tam każde kliknięcie w Kup Teraz to osobna transakcja, bo przecież mogę jednocześnie kupować u różnych sprzedawców :)
UsuńJa już dawno niczego nie zwężałam i zapomniałam już jak to jest :))))
No to miałaś niezłą przygodę, ja przyznam że jestem użytkownikiem Allegro od co najmniej 6 lat i jakoś nigdy nie miałam żadnych problemów, a i tak byłam zaskoczona że tak szybko dostałaś kod aktywujący konto - i to w Święta! Materiały super! szczególnie ten na żakiet Chanel, też o takim marzę :)
OdpowiedzUsuńChanelka robi furorę :)))
Usuńoj tak allegro na pierwszy rzut to koszmar...ale potem jakoś można się przyzwyczaić, dasz radę :) Ja pierwsze zakupy to robiłam tak że dzowniłam do sprzedającego i pytałam go co ja tam w ich sklepie kupiłam i czy napewno o to mi chodziło :) no i szyj szyj bo ładne te szmatki, a nie drukuj większego rozmiaru tylko poszerz sobie tylko w tych miejscach o które Ci chodzi.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak zaczynałam jak Ty:))) się nadzwoniłam, a dziś to już pikuś "Pan PIkuś"
UsuńNo właśnie skończyłam gadać z Renią i czuję się tak oświecona, że hej. Okazuje się, że wszystko robiłam na opak, ale w końcu wyszło dobrze, a Renata ma u mnie niezłe winko za wysłuchanie moich stęków i to bez żadnego zniecierpliwienia no i za cenne wskazówki :))))
UsuńJuż miałam poradzić, że oczywiście, żaden problem, trochę dodać w biuście, trochę obciąć na biodrach... Ale to raglan jest, a ja raglanów nie szyję, bo mi nie pasują na moje spadziste ramionka, więc może się nie będę wymądrzać. Doświadczenie było mizerne i nie chciało się układać.
OdpowiedzUsuńOsobiście mam wrażenie, że jeśli to nie jest w miarę elastyczna tkanina, to może być problem przy tym kroju bez zaszewek, ale widzę, że nie zwykłaś się poddawać, więc pewnie dasz radę. Ale lepiej wygrzeb najpierw jakąś zasłonkę/prześcieradło z ciuchów za złotówkę, i skrój próbne.
Materiał jest rozciągliwy, ale nie aż tak jak np ten, z którego szyłam tę pomarańczową tunikę
Usuńhttp://kobietaszyje.blogspot.com/2012/08/szybka-prosta-pomaranczowa.html
Zresztą ja nie lubię opinających rzeczy, tylko te dopasowane. A że zachciało mi się sukienki raglanowej to się teraz bujam.
Wczoraj trochę zmodyfikowałam wykrój (po prostu pododawałam po pół centymetra z każdej strony przodu, tyłu i rękawa i przedłużyłam górę sukienki o jakiś centymetr, za to nie ruszałam bioder, bo tam mi wszystko pasuje) no i idę kroić. Zobaczymy....
U ABC jeszcze nie kupowałam, ale weszłam na aukcje i właśnie cudny granat kostiumowy zobaczyłam, więc mnie znowu skusiłyście do wydawania kasy ;)
OdpowiedzUsuńW Textilmarze kupowałam wielokrotnie i zawsze byłam zadowolona.
Ech, muszę się wreszcie za szycie zabrać, bo ostatnio znowu szmat nakupowałam i leżą.
Ja się już boję zaglądać do ABC, bo mi się tam prawie wszystko podoba, a w kasie pustki i na zakupy się nie zanosi, więc nie chcę się katować :)))
UsuńA ilością szmat zalegających się nie przejmuj, bo chyba nie znam żadnej domorosłej krawcowej, która by szyła na bieżąco z tego co ma pod ręką. Zawsze znajdzie się taki piękny "cuś" do kupienia, którego akurat nie mamy :))))) (ja mam do przerobienia ok. 9-10 materiałów)
Świetny i przezabawny post, miło było czytać
OdpowiedzUsuń