zdjęcie pochodzi ze strony www.kocurkowerozmyslaniaudanulki.blox.pl |
W związku z ogromnym zainteresowaniem tematem gorsetów wywołanym przez mój wpis "I've Gatta dress" postanowiłam ogłosić coś na kształt spontanicznej akcji mającej na celu zwarcie naszych szeregów i dającej szansę wykazania się talentem krawieckim.A co należy zrobić - ano uszyć gorset! A oto szczegóły:
1. Kategoria I - szyjemy gorset "underbust", czyli po naszemu pas gorsetowy kończący się pod biustem a wyglądający mniej więcej tak
Zdjęcie pochodzi ze strony www.papavero.pl |
Zdjęcie pochodzi ze strony www.e-lady.pl |
Zdjęcia swoich prac przesyłajcie na moją skrzynkę wioletta.raczek@onet.pl do dnia 2 marca, do północy, a ja na bieżąco będę je umieszczać u siebie. I zamieśćcie w mailu link do swojego bloga (bo zakładam, że zechcecie pochwalić się jak powstawało to dzieło), a jeśli bloga nie posiadacie, to proszę o przesłanie jednego zdjęcia dokumentującego proces szycia. Z każdej kategorii wybiorę po jednym modelu i dumne twórczynie zostaną przeze mnie uhonorowane tytułem Pierwszej Gorseciary Rzeczpospolitej Polskiej oraz, (żeby nie było, że narobicie się tylko za dobre słowo), otrzymają prezenciki-niespodzianki, które idealnie będą się nadawały do noszenia w komplecie z gorsetem.
Wyniki akcji ogłoszę 3 marca, tak aby prezenty zdążyły dotrzeć na Dzień Kobiet - bo choć wszystkie się zarzekamy, że to święto komunistyczne i że beee i w ogóle, to każda liczy na tego zdechłego goździka i tabliczkę czekolady (ja też! :)).
Po cichu liczę, że się nie przestraszycie, i znajdą się choć ze dwie odważne, które będę mogła nagrodzić. To naprawdę nie jest takie trudne, tylko tak wygląda :).
A tymczasem biegnę do mojego raglana, którego mam już serdecznie dosyć, ale przecież go nie zostawię na pastwę losu i moli, kiedyś trzeba go skończyć :))
Hmmmm... czy ja już pisałam, że Cię uwielbiam? A od dzisiaj jeszcze bardziej, bo lubię jak mnie ktoś kopie do podejmowania nowych wyzwań.
OdpowiedzUsuńOficjalnie to się jeszcze nie zgłaszam, ale nieoficjalnie... idę rozgryzać konstrukcję gorsetu :)))
To ja oficjalnie bardzo dziękuję za wyrazy uwielbienia, a nieoficjalnie czekam na fotki :)))
UsuńJa popieram pomysł, ale się nie zgłaszam, bo szczerze mówiąc i delikatnie "nie cierpię gorsetów", a szczególnie w sukniach ślubnych, no po prostu nie i nie. Ale będę trzymać kciuki, za tych co się zgłoszą, bo znam tu wśród blogowych koleżanek kilka odważnych ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za trzymanie kciuków pomimo braku uwielbienia dla gorsetów :)))
Usuń(z drugiej strony gdybym miała Twoją figurę to też bym je nienawidziła :))))
Faktem jest, że nie wyglądam za dobrze w gorsecie, bo kiedyś mierzyłam nawet z ciekawości, widać wszystkie kości, chude ręce i brak biustu hahahaha a jak patrzę na panny młode, które co chwilę podciągają te biedne suknie bo im się nie trzyma i obsuwa to aż słabo się robi :)
UsuńZgadzam się w temacie biednych panien młodych ubranych w wielkie bezy spadające im z chudych cycków i tyłków, łeee, straszny widok :))))
UsuńIdę pozyczyć maszynę do szycia bo moja padła. Od jakiegoś czasu chodzi za mną gorset, więc może konkurs da może kopa...
OdpowiedzUsuńTo ja wirtualnie kopię jeszcze mocniej i liczę na życzliwość znajomych w sprawie pożyczenia maszyny :)))
UsuńPrzedni pomysl :) Jak mawial pewien Pan z wasami... jestem za a nawet przeciw. Co w wolnym przekladzie znaczy - gorsety uwielbiam, idee popieram, ale sie nie dolacze, bo w szyiu to ja za cienka jestem jeszcze :)
OdpowiedzUsuńNie ma za cienkich do szycia, tylko tacy co nie wierzą we własne siły.
Usuńwięc nie marudzi i siada do maszyny.
Podpowiedź:
Wyobraź sobie pas gorsetowy jako dolną część obcisłej bluzki, lub sukienki, wstaw sobie do tego np. suwak (z przodu lub z tyłu) i produkt na konkurs gotowy :)
Także czekam na fotki :))
No to mi pojechalas po ambicji haj Golob po zuzlu (tu robie nawrot do motoryzacyjnych porownan) ;)
UsuńDo marca, kruca bomba kupa casu, wiec moze podolam.
Dobze gadacie dziewcyno, jak sie zaweźmieta to i uszyjeta, hej!
UsuńJa się już zapisałam dawno temu ;-) Nawet nie wiesz jak się cieszę! Co więcej zaraz powstawiam banerki,żeby akcję rozreklamować, bo jestem bardzo ciekawa, ile nas - miłośniczek gorsetów - się znajdzie przy tej okazji!
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że będziesz najbardziej zadowoloną uczestniczką :))))
UsuńDzięki za wstawienie banerka - sama jestem bardzo ciekawa ile nas sie znajdzie.
Niecierpliwie czekam na pierwsze zdjęcia :)))
Napiszę też tu, żeby nie było. Z Twojego komentarza u mnie wyszło mi na to, że bluzki gorsetowe też mogą być? Niby ma być osobna część, czyli sukienka z gorsetową górą (czyli gorset + doszyta spódnica) być nie może, a gorset z doszytym przedłużeniem do ramion i rękawkami już tak? (tudzież bez rękawków..)Jak tak, to nie skończy się na jednej sztuce....
UsuńMówiąc krótko - proszę o uściślenie zasad ;-)
Aaa, i jeszcze w razie czego - ile można prac zgłosić, bo jak już dostanę kopa..... ;-)
Zapraszam do lektury nowego posta :))))
UsuńMniam... kurcze, coś czuję, że moja magisterka zacznie rosnąć dopiero w okolicy wielkanocy :D gorsetowe coś i tak miałam uszyć jako część sukienki, więc może się skuszę... poproszę dodatkowego kopa, niby jestem na fali energii do pracy ale nie zaszkodzi :)
OdpowiedzUsuńTo proszę przystawić zgrabny tyłeczek do monitora, bym mogła swą zgrabną nóżką wymierzyć odpowiedniego, energetyzującego kopniaka.
UsuńJuż, no dobra... uwaga....kopię....ooooo...poszło! no i jak - zmotywowana ? :)))
zmotywowana :) myślowo przeszukuję już zasoby informacyjne i materiałowe :)
UsuńPowodzenia!
UsuńRaz szyłam gorset, ale nie bieliźniany - na studniówkę. Miałam spódnicę, gorset i bolerko. Ale to było wiele lat i wiele kilogramów temu :) Może się skuszę i uszyję?
OdpowiedzUsuńA sukienka z gorsetową górą się liczy? Szyłam całkiem niedawno (tzn. rok temu) jak szłam na wesele.
Liczy się pod warunkiem, że jest osobną częścią (ale pewnie nie skoro piszesz o sukience :(, więc chyba jednak czeka Cię bliskie spotkanie z maszyną, bo liczę na Twój udział :))))
UsuńNo to trzeba uszyć. Tylko najpierw muszę obmyślić jakieś praktyczne zastosowanie, bo nie lubię szyć do szuflady (niestety jestem praktyczna aż do bólu) ;)
UsuńHmmm a musi być w ludzkiej skali? Bo mi się przypomniało, że miałam lalce uszyć. Część bielizny uszyłam poprzedniej zimy, a potem na ferie z dziećmi wyjechałam i wenę zgubiłam. A lalka w bieliźnie od pasa w dół została ;)
hahahaha,oj kombinujesz Dorfi, kombinujesz :)))))
UsuńGorset ma być dla ludzia, choć jak dla mnie nie musi być praktyczny :)))))
Ruszaj żwawo do maszyny :)))
No nie jak w mordę strzelił ten Twój gorset :) Bo sukienka z cekinami gotowa....ale jakoś ja za duża jestem :) hahha znaczy może nie za duża...ale jakas stabilizacja brzucha się przyda hahhaha więc się zbieram do roboty jak będzie wolna chwilka.
OdpowiedzUsuńŚwietnie trafiłam z gorsetem jak widzę!
UsuńŻyczę zatem - czym prędzej - wielu wolnych chwil i szyj, szyj, szyj....:)))
ojjje u Ciebie też jestem straszną gadułą :) Wczoraj nawet mojemu Mężowi kazałam się przyznać czy uważa mnie za gadułę :) hahha no nie miał wątpliwości :d hahha widzę, że ma troszkę racji :) ale żeby nie było to ja milczeć też umiem :)
OdpowiedzUsuńU mnie nie musisz się hamować i możesz gadać i gadać i gadać.... :))))))
UsuńNo dobra a ta nagroda to będzie za gorset czy za wygląd bo na gorset to ja się ewentualnie mogę spróbować zapisać ale na wygląd w tym gorsecie to już nie, nie dość że cycki wklęsłe jedynki to i reszta jakaś taka bardziej zakąska dla czworonogów i wszystko zamiast się trzymać na ponętnych krągłościach mogłoby zjechać po chudych kościach
OdpowiedzUsuńW przypadku szczupłych gabarytów polecam uszycie pasa gorsetowego, który podkreśli tylko talię, lub pełnego gorsetu z miseczkami push-up (czyli np. wypełnionymi gąbeczką), co oszuka widza i da efekt pełniejszych "gruczołów mlecznych :))))))
UsuńA poza tym nie oceniam wyglądania w gorsecie czy pasie , a jedynie fantazję i pomysłowość wykonania :)))))
Jeśli chodzi o chude panny młode, o których piszę, że wyglądają w gorsecie tak że łeeeee, to chodzi mi o fakt zakładania przez nie niedopasowanych, wielkich kiecek na metalowych kołach, które powodują, że samej panny już nie widać a całość nie utrzymuje się na nich z racji braku naturalnych przeszkód w rodzaju piersi i tyłka.
A pieskom radzę kupić jakąś bardziej energetyczna karmę, co by tak nie spoglądały na pańcię z wyrazem "Wielkiego Głodu" w oczach :))))
No, to po takiej przemowie Twoja motywacja powinna sięgać kosmosu:)))
Zapraszam do maszyny :)))
Panną młodą z podkreśleniem na młodą to ja byłam jakieś ćwierć wieku temu a panną zostanę do końca dni swoich ale miło mi, moje zwierzaki a w szczególności KRÓLOWA jako typowy jamnik może jeść bez końca zawsze ale to zawsze jest głodna. Motywacja jest podbudowana na poziomie lekko półśrednim za to humor POPRAWIŁAŚ mi jeszcze za kosmos
UsuńŁoj tam, Łoj tam :)))))
UsuńNa gorset się nie piszę - chociaż u mnie akurat miałby na czym się trzymać, a i do ściskania coś by się znalazło :). Chętnie za to pooglądam sobie wasze zmagania i pokibicuję...
OdpowiedzUsuńKibice także mile widziani :))) A kto wie, może oglądanie zachęci Cię i do szycia ? :))
UsuńMoże się Wam przyda: http://katafalk.wordpress.com/2009/05/03/how-i-sew-corsets/ http://katafalk.wordpress.com/2010/06/24/underbust-pattern-tutorial/
OdpowiedzUsuńDzięki, świetne linki, szczególnie ten z tutkiem jak zrobić wykrój!!!
UsuńSama go wykorzystam jak tylko znajdę chwilkę by siąść do maszyny :))))
Jak go zobaczyłam od razu pomyślałam o Tobie ;)
UsuńSuper pomysł ! :)
OdpowiedzUsuńTo może się skusisz na mały udział. Przy Twoich zdolnościach twórczych takie zadanie to pikuś :)))
UsuńAle mnie kusisz ;>
UsuńDo 2 marca, powiadasz? To może i ja w końcu zrealizuję projekt, nabierający mocy prawnej od pół roku? ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zostaję na dłużej. :)
No widzisz, jest okazja żeby w końcu wygrzebać jakiegoś UFO-ka z szafy i wreszcie go skończyć:)))
UsuńNie mówiąc o tym, że jeszcze możesz dostać za to prezencik :)))
Zapraszam na tak długo jak tylko zechcesz :)))
Żeby to się jeszcze w szafie chciało gnieździć. W workach, kartonach i stosach. ;)
UsuńWedług wykroju, który podrzuciłaś w kolejnym konkursowym poście, szyłam już gorset i muszę powiedzieć, ze moja totalna nieznajomość angielskiego nie była właściwie utrudnieniem w tworzeniu wykroju według tamtej instrukcji. :)
Nie, no to koniecznie musisz się nam tym pochwalić!
UsuńNiniejszym, na siłę wpisuję Cię na listę uczestniczek :))))
kurde, ale się zaniedbałam...
OdpowiedzUsuńnawet nie wiedziałam, że takie coś oglosiłaś - jasne, że sie piszę... albo nie piszę, bo ostatnio to coś cieniutko u mnie ze słownością, więc może jeśli zapisana nie będę, to coś uszyję... a gorset chodzi za mną od dawna... tylko jaki zrobić żeby mi gruczoły mleczne pod pachy nie uciekały? - nie cierpię widoku "poduszeczek" pod pachami...
Pozdrawiam
Można się wpisać, można się nie wpisywać - grunt by uszyć :)))
UsuńA z wyłażeniem gruczołów mlecznych i poduszek pod pachami (bleeee) to powód jest prozaiczny. Za mały rozmiar miseczki a za duży obwód pod piersiami (mam tu na myśli biustonosz, ale gorset działa na podobnych zasadach.) Drugą rzecz, którą należy wziąć pod uwagę to rozstaw miseczek.
Ja mam dość szeroko rozstawione piersi i naprawdę mam problem z dobraniem biustonosza tak by ładnie zbierał całą pierś (w zasadzie to moja miseczka musi sięgać aż do pachy) Ale jak się już taki dobierze to efekt jest rewelacyjny.
Jeśli przy szyciu weźmiesz pod uwagę te wskazówki, na pewno efekt Cię zadowoli :))))
od rana nad tym kombinowałam :) i chyba zdecyduję się na taki odcinany pod biustem, albo z miseczkami jak w staniku - jestem zagorzałą wielbicielka miękkich staników, więc fiszbiny, które idą niemal pionowo po biuscie jakoś nie bardzo mnie pociągają... ale czas pokaże :)
Usuńco do staników to mój problem jest podobny:) oj... ze zgrozą wspominam czasy kiedy w sklepie bieliźniarskim pytajac o miseczkę D70 dostawałam C85! (bo innego nie było...)
o zgrozo - połowa biustu rozmasowana po żebrach i uciekająca pod pachy... i nie daj boże podnieś rękę... drut podskoczy niemal do sutków :) Teraz wcale nie jestem szczuplejsza ani moj biust nie wydaje mi się większy, a noszę rozmiar G65 - i choć od pewnego czasu przymierzam się do samodzielnego uszycia stanika to "kupne" są naprawdę dobrze dobrane i jakoś nie mam odwagi z tym konkurować, ale może przy okazji gorsetu...
ja to jednak jestem "gdybacz"...
Pa
Ale mam spóźnienie, oczywiście spróbuje swoich sił ♥
UsuńSuper, na pewno zdążysz. W końcu teatrzyk zamykam dopiero 2 marca o północy :))))
UsuńWitaj,na wstepie gratuluje świetnego bloga!! Dzis ogladałam rozmowy w toki i przypomniał mi sie temat gorsetów,juz dawno chcialm mieć taki,aby choc troche ukształtowac i bardziej zarysować moja talie. Jestem z trójmiasta i nie mam zielonego pojecia gdzie cos takiego mozna kupic ? gdzie w ogole tego szukac? czy tylko przez internet czy sa jakieś okreslone miejsca? Bo przeciez cieżko zamowić gorset ktorego sie nie przymieżyło ... bardzo prosze o odpowiedz jesli oczywiscie potrafisz mi choc troche pomóc . Pozdrawiam serdecznie ;) i zapraszam do siebie w wolnej chwili ;)http://forward-pola.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNo tak, kupowanie bez przymierzanie to raczej ryzykowna zabawa. Ale, tak szczerze mówiąc, to nie mam pojęcia gdzie kupić takie "cuś". Tzn. w sklepach to to jest, tylko że ja po pierwsze do trójmiasta mam tak ze 400 km, a po drugie jakoś do tej pory nigdy mnie ten temat za bardzo nie interesował, więc i w sklepach się za tym nie rozglądałam. Pozostaje internet i szukanie w nim sklepów stacjonarnych, tak by móc sobie poprzymierzać :))))
UsuńJak widać pomocna w tym temacie jestem średnio :))))
Świetny blog! Zapraszam również do siebie- http://rococo-beauty.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń