Przejdź do głównej zawartości

A listonosz wcale nie pukał dwa razy...

....tylko zatrąbił pod ogrodzeniem, bo dostępu do mojej posesji  (oprócz psa rasy hmm.....po prostu pies), bronili dzielnie i z wielkim zaangażowaniem, panowie archeolodzy (bo kopią już drugi tydzień i  nic nie zapowiada końca tej grzebaniny, a twierdzą, że kładą kanalizację na specjalnie życzenie burmistrza miasta i gminy Łochów.), którzy okopali moją nieruchomość "doobkoła", także ani wyjść ani wejść. Wybiegłam więc, ja - rącza sarenka, w domowych kapciach i pokonując wzgórza, pagórki, mniejsze bądź większe wzniesienia terenu, po drodze wysypując wdzięcznie grudy błota ze wspomnianych rannych pantofli, odebrałam paczuszkę. I już wiedziałam...... Moja cukierasowa wygrana dotarła.
  A sprawczynią tego wszystkiego jest Eliza, która prowadzi blog Świat Esophie a tworzy tam cudnej  urody owieczki, króliczki, żyrafki, aniołki i inne słodkie rzeczy, a to wszystko z materiału z dużą ilością serca i zaangażowania. Wpadam sobie do niej dość regularnie i oglądam te rozkoszności z dużą dozą zazdrości, bo tworzenie tak precyzyjnych form, nie jest niestety moim ulubionym zajęciem, ze względu na zupełny brak cierpliwości  z mojej strony do tego typu dzieł (a i tego typu dzieła też nie mają cierpliwości do mnie), a umieć tak bym chciała, więc chociaż sobie popatrzę i powzdycham. Ale żeby nie zanudzać wynurzeniami związanymi z moim stanem psychicznym (czy jak kto woli - psychiatrycznym) przechodzę do okazania dowodów - a popatrzeć jest na co.




Oto przed nami ukazuje się w pełnej krasie zawartość rzeczonej paczki: pięknie wykonany fartuszek kuchenny z lnu, obwiedziony starannie bordową lamówką, do tego cud urody torebusia (bo czyż wypada nazwać ją zwyczajnie - torebką?), z granatowego drelichu (proszę wybaczyć jeśli mylę pojęcia) zwieńczona pokaźnych rozmiarów guzikiem (oczywiście także produkcji Elizy). Jakby tego było mało, po lewej stronie pysznią się rozkwitłe kwiecia w czterech kolorach, które od wewnątrz kryją malusie agrafeczki, by można je było przypiąć do odpowiedniego uszytka, wykonanego już według własnego pomysłu i fantazji. Całość dopełniają (i zajmują środek kompozycji) cztery różnej wielkości - hmm. no właśnie  - nazwijmy je roboczo "takie cusie dla ludków", który to jeden z cusiów na pewno będzie mi służył (po doszyciu odpowiedniego trzymadełka) za igielnik "nadgarstkowy", bo szpilki gubię notorycznie, a mi szkoda. A rozkoszna kokardka zapewne już wkrótce wyląduje jako dekoracja szyjna przy którejś z bluzek, które to zamierzam uszyć niebawem.


Torebusia musi wystąpić samodzielnie....


.....i pokazać.....


.......co ma w środku.


By żadne z podarków nie czuło się pokrzywdzone, oto zdjęcie gromadne wszystkich "cusiów"....


.........w różnej konfiguracji.


A to już specjalne wyróżnienie, a jednocześnie dowód na poparcie tezy, iż czasem jednak gotuję -  Pan Fartuszek Kuchenny ukrzyżowany na wiekowych drzwiach domowych, wcale nie za przyszłe grzechy, jeno celem udokumentowania jego niezwykłej urody.

I tak to moi mili, miast gotować strawę dla spracowanego męża, oraz zamiast innych durnych prac domowych siedzę od rana, przekładam te skarby, macam, głaszczę i oglądam pod światło. Bo przecież każdy lubi prezenty. Ja też. 
Elizko - jeszcze raz dziękuję .



Komentarze

  1. aż mi się wierzyć nie chce, że ten opis to do moich wypocin:-))) piękne zdjęcia robisz, ja takich ni jak nie umiem:-( cieszy mnie, że jesteś zadowolona:-)
    buziaczki!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. No jak tu nie chwalić, kiedy takie ładne (i powiem Ci w tajemnicy , że gdybyś się nie przyznała żeś początkująca, to nikt by się nie domyślił, takie wszystko staranne) a co do moich zdjęć...hmmm...zrobiłam ich dzisiaj ze dwadzieścia, a jak widzisz tylko te nadawały się do pokazania. Nie trać więc nadziei ,i po prostu zrób ich dużo, będzie z czego wybierać (w sumie to nawet nie wiem co Ci nie pasuje w Twoich fotkach?)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznaję, że na Pani blogu jestem już niepierwszy raz, ale ten wpis rozczulił mnie do granic - moja artystyczna dusza wielbi to, jak ktoś cudownie ubiera w słowa czyjś wysiłek włożony w tworzenie :) Podziwiam więc również prezenty, a ESOPHIE gratuluję zdolności ;-)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ale słowa uznania należą się Esophie, bo to dzięki niej miałam o czym pisać. A poza tym - każdy z nas lubi być docenionym za to co robi, więc nie mogłam nic nie napisać, skoro ktoś zrobił tyle wysiłku, by tak bezinteresownie zrobić mi przyjemność :)

      Usuń
  4. no Ty moja droga różna konfiguracjo , gratuluję Ci...i rzeczywiście każdy lubi prezenty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A znając Twoje dobre serce Joasiu, to Ty na pewno wolisz je dawać, prawda?

      Usuń
  5. Fartuszek pierwsza klasa! :) i cała reszta i wszystkie groszki też :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS - uwielbiam określenie "ranne pantofle" :D

      Pantofle, to już w ogóle kojarzę z obcasem i pomponem, a ranne... to ja już nie wiem... kto je skrzywdził? :D

      Usuń
    2. Dla mnie ranne pantofle to takie biedne krwawiące obuwie, stojące cichutko pod łóżkiem. Masakra...

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Robimy schemat bluzki bazowej - część I

 Tak, tak, moje kochane. Dziś się "naumiemy" jak zrobić siatkę konstrukcyjną pod naszą wymarzoną bluzkę, która będzie na nas leżała idealnie. A ponieważ materiał jest dość obszerny i dużo  w nim cyferek   to podzieliłam go na kilka części, by Was nie zmęczyć wiedzą i nie zniechęcić na dzień dobry (poza tym chce się dłużej  upajać rolą belferki). Robota w zasadzie prosta, wymagająca jedynie odrobinę czasu i kilku przyrządów. Zaczynajmy więc. Aby cieszyć się jak głupi do sera z własnoręcznie wykonanej formy w/g własnych wymiarów należy te wymiary zdjąć. I tu nie ma przebacz. Nie oszukujemy, nie wciągamy brzucha do granic jego wytrzymałości, ani nie ściskamy bioder aż nam zaczną oczy wychodzić z orbit. Wszystko jak na świętej spowiedzi, bo inaczej kicha i w bluzkę na pewno się nie wciśniemy. Najlepiej do tej zabawy zaprosić niczego nie podejrzewającą osobę  w postaci siostry, mamy, męża, narzeczonego, kochanka (lub kochanki), jednym słowem kogo tam macie...

Szablon bluzki podstawowej- część II

Dziś druga część zmagań z linijką i matematyką, jednym słowem kontynuujemy zabawę w tworzenie szablonu bluzki.  Na obrazku poniżej możecie zobaczyć co udało nam się stworzyć w części I . Jest to tzw. siatka konstrukcyjna, na którą zaczniemy dziś nanosić jeszcze ciekawsze rzeczy. Zatem do dzieła! Łączymy punkt 1 z punktem 13 tworząc podkrój szyi tyłu. Od punktu 16 odmierzyć 1,5 cm i zaznaczyć punkt 17. Punkt 13 łączymy z punktem 17 i przedłużamy o 2,5 cm - punkt 18. Z punktu 13 odmierzamy 5 cm i zaznaczamy punkt 19 (początek zaszewki na plecach). Odcinek 19-20 to głębokość zaszeki, którą wyliczamy następująco:      1/3 głębokości pachy (czyli długość odcinka 1-3) + 0.5 cm Z punktu 19 należy narysować linię prostopadłą do linii 3-6 i na niej zaznaczyć głębokość zaszewki - punkt 20. Z punktu 20 w linii równoległej odmierzyć 1 cm i zaznaczyć punkt 21 , połączyć z punktem 19. Z punktu 19 odmierzyć 2 cm (przeciętna szero...

Szablon bluzki podstawowej - część III

No i się doczekałyście części trzeciej i ostatniej w temacie tworzenia szablonu na bluzkę według własnych wymiarów. W części pierwszej i w części drugiej otrzymałyśmy taką postać naszego schematu.  Dzisiaj "wykończymy"  ją, zanim ona nas wykończy i otrzymamy takie cudo. Zatem linijki w dłoń! Aby dopasować bluzkę w talii musimy narysować zaszewki tyłu i przodu Zaczniemy od tyłu. Do tego potrzebny nam jest właściwy obwód talii wynikający z wyliczenia   [  (1/2 obwodu talii + 3 cm ) : 2 ] - 1 cm   (cyfra 3 nie bez przyczyny jest czerwona, a cyfra 1 niebieska  zaraz się to wyjaśni) Wiem, wiem - czarna magia, kupa nawiasów i cyferek. Już pomagam :)  Załóżmy, że obwód naszej talii wynosi 72 cm (boże, kiedy ja tyle miałam w pasie). Połowa to 36 jak w pysk strzelił. 36 cm + 3 cm = 39 cm 39 cm :2 = 19,5 cm 19,5 cm - 1 cm = 18,5 - właściwy obwód talii tyłu według wzoru Teraz mierzymy na naszym schemaci...