......
.bo to i tak nic nie da.
Powinnam chyba iść na jakiś odwyk. I to z trzech powodów.
Powód pierwszy: jak wlezę do szmateksu, to nie wyjdę, dopóki nie wygrzebię czegoś do sprucia, ucięcia, przyszycia lub innej działalności krawiecko-zdobniczej.
Powód drugi: jak wylezę ze szmateksu do wlezę do sklepu z materiałami i nie wyjrzę dopóki nie kupię czegoś do szycia, przyprasowania, doszycia, obszycia lub innej działalności krawiecko-zdobniczej.
Powód trzeci: aby wyleczyć się z destrukcyjnej manii posiadania materiałów w kolorach co najmniej odblaskowych, żeby nie powiedzieć zagrażających zdrowiu i życiu nań patrzących.
Nie wiem tylko czy takie ośrodki pomocy dla kolorofobów istnieją i czy tak naprawdę chciałabym zostać wieloletnim pacjentem któregoś z nich. Dlatego też, póki się jeszcze służba zdrowia o mnie nie zwiedziała i nie położyła lepkiej rączki na moich składkach z ZUS-u, obiecuję solennie, że jeszcze nie raz, nie dwa stanę się dumną posiadaczką jakiegoś wściekłego materiału, drażniącego gusta postronnych oglądaczy.
Na poparcie tych słów pokazuję stworzoną dziś "we wielkim" pośpiechu tunikę rzec można by pomidorową (od pomidorów już tylko rzut granatem do Krwawej Mary), której to dla zrównoważenia i ostudzenia dodałam koronkę, a która to koronka jeszcze bardziej podbiła i tak już nieźle pomidorowy kolor. A tam, pruć nie będę bom nie taka pracowita, a koronce też się należy trochę świata pooglądać.
|
Nic tylko włosy rwać i rzucać przez lewe ramię, takiej ilości czerwoności to ja jeszcze nie widziałam |
|
Aż sama odwracam wzrok. |
|
Tu jakbym się trochę i skłaniała ku propozycji udania się w miejsce ustronne i dobrze ogrodzone..... |
Ciało me powabne już znacie, więc darujcie, że dalej nie świecę rumieńcem. Pozwolę sobie za to przybliżyć Wam parę szczegółów dekoracyjnych
|
Koronka na dole |
|
Koronka przy dekolcie |
|
.....i na dekolcie i na dole.... |
A teraz koronka wszędzie.......
Obłęd w czystym wydaniu.
Zostawiam Was z tym widokiem zupy pomidorowej, lekko zaprawionej krwawym wspomnieniem o Maryśce i naprawdę nie kręćcie żadnym pokrętłem od telewizora, bo to ma właśnie taki kolor. Pa, pa.
no rzeczywiście czerwone :) ale nie zginiesz w lesie za płotem :)
OdpowiedzUsuńTaaa, można mnie postawić w formie znaku zakazu, a na pewno nikt nie przegapi :)
UsuńZastanawia mnie jedno... jak dużą masz szafę z ubraniami? Bo ja ciągle muszę redukować ich ilość i ciągle się nie mieszczą. No cóż, pewnie moja szafa za mała... Zazdroszczę Ci więc Twojej ogromnie :D
OdpowiedzUsuńSzafę mam stanowczo za małą jak na mój entuzjazm krawiecki :) Powoli ciuchy zaczynają opanowywać sypialnię. Ale mam jeden niezawodny sposób na rozładowanie atmosfery. Otóz co pół roku robię przegląd zawartości i to czego nie załozyłam od 6 miesięcy ląduje w pudle a następnie w kontenerze, których kupę w naszym mieście rozstawiła firma zajmująca się recyklingiem ubrań. Polecam...
UsuńA myślisz, że ja tak nie robię? :P :D
UsuńCudowna! Ja osobiście nie mam nic przeciwko temu kolorowi, bo jak dla mnie to jest po prostu bardzo kobiecy :)
OdpowiedzUsuńA co do odwyku, to te pierwsze dwa punkty też by mnie kwalifikowały...do tego dochodzi trzeci, ale inny - NIEZDROWA radość i podniecenie po zakupie czegoś do przerabiania albo nieprzerabiania - jak fikuśna bluza, którą ostatnio dorwałam właśnie w szmateksie za całe 5,20 PLN i po jej założeniu powiedziałam, że już jej nigdy nie ściągnę... (no dobra, teraz sobie myślę, że w lecie byłoby mi w niej za ciepło) :D
Pozdrawiam ;))
O, to ciesze się że jest nas więcej. W kupie raźniej :))))
UsuńJa się mogę oficjalnie przyznać do uzależnienia od koloru czerwonego, krwisto czerwonego i każdego czerwonego :) A tunika wygląda bardzo energetycznie! A z tą białą koronką nawet patriotycznie :)
OdpowiedzUsuńI PS. Tez nie należy mnie wpuszczać do pasmanterii i innych miejsc potencjalnie niebezpiecznych, bo zawierających materiały do twórczości wszelakiej.
O tym patriotyzmie też tak sobie myślałam przy szyciu :) Może powinnam ja uszyć wcześniej, tak gdzieś na Euro, choć nie sądzę, żeby bardzo pomogła tym naszym patałachom piłkarskim :)))
UsuńA pasmanteria to szatańskie miejsce :))))
no czyli po kolei wszystkie tak mamy :D
OdpowiedzUsuńNieuleczalne... im bardziej się staram, tym bardziej wpadam :]
Tunika faktycznie całkiem patriotyczna :D
To może otworzymy jakiś Klub Nieuleczalnie i Dozgonnie Uzależnionych od... (w miejsce kropek proszę wstawić odpowiednią dziedzinę) :)))
UsuńJa tam lubię takie ogniste kolory:) Przynajmniej będzie ciebie widać z daleka:)Czekam na nowy post:)
OdpowiedzUsuńDzięki. A w sprawie nowego postu, to będzie taki poniżej pasa....hi, hi, hi.
Usuńpodoba mi się ;)
OdpowiedzUsuńDziękujE :)
Usuń