Uwaga! Dziś będzie filozoficznie. Oczywiście w granicach przyzwoitości, nie chcę żebyście zasnęły z nudów w trakcie lektury. Zresztą na filozofa średnio się nadaję, bo po pierwsze jeszcze żyję, a większość filozofów, którzy obili mi się kiedyś o uszy już dawno użyźniło naszą Matkę Ziemię, a po drugie nie palę fajki co też nieodmiennie kojarzy mi się z tą profesją. Za to, z tą dziedziną nauki łączy mnie umiłowanie do wszelkiego rodzaju dzianiny (a jak wiadomo każdy szanujący się filozof nosi rozciągnięty sweter) no i okulary, bo każdy szanujący się filozof musi mieć słaby wzrok z racji namiętnego zaczytywania się w dziełach innych szanujących się filozofów. Na tym podobieństwa by się kończyły.
Ale filozoficznie będzie z jeszcze jednego powodu. Mianowicie jutro są moje urodziny. I to nie byle jakieś tam urodziny a mianowicie niesamowicie poważne, dostojne i wcale nie tak wyczekiwane CZTERDZIESTE URODZINY. I choćbym nie wiem jak sprawdzała dowód, metrykę i inne NIP-y i pesele wychodzi jak w pysk 40 lat. Najgorsze jest to , że nijak mi to nie pasuje do tej gęby co ją codziennie widzę w lustrze, nie mówiąc o tym, co ta gęba ma pod sufitem, bo tam ciągle siedzi dziewczyna co ma niewiele więcej niż 20 wiosen. Na szczęście są pewne plusy, które niosą tak szacowne urodziny. Otóż od jutra mogę bezkarnie jęczeć i stękać, że mnie coś boli, że jestem zmęczona, że nie mogę, że mi się nie chce i że chyba muszę odpocząć. W końcu po CZTERDZIESTCE mam prawo do gorszego dnia. Od jutra nikt mi nie zarzuci, że biegam do fryzjera i kosmetyczki i wydaję jakieś dzikie sumy na czarodziejskie zabiegi, bo po CZTERDZIESTCE trzeba już bardziej o siebie dbać. Nikt mnie nie będzie wyganiał z łazienki (czyt. Szanowny Małżonek), bo siedzę tam już pół godziny i ani myślę wyjść, bo przecież po CZTERDZIESTCE zrobienie z siebie osobnika podobnego do przedstawiciela Homo sapiens zajmuje coraz więcej czasu. No i na koniec najlepsze - od jutra mogę robić wszystko co mi tylko przyjdzie głupiego do głowy - bo przecież mam KRYZYS WIEKU ŚREDNIEGO. Jak dla mnie bomba! I już zaczynam żałować, że czterdziestka jest tylko raz i pewnie trzeba się będzie kiedyś ustatkować. Chociaż może i niekoniecznie, bo przecież kiedyś będą i pięćdziesiąte i mam nadzieję inne -siąte urodziny, więc okazji do robienia głupich rzeczy mam jeszcze mnóstwo.
No, to tyle jeśli chodzi o filozoficzne rozważania typu "dokąd zmierzamy" weźmy się raczej za to co widać na zdjęciach. A widać, że sweterek się udziergał. Dziergał się długo, bo parę miesięcy, bo zaczęłam go kiedy jeszcze dało się wyjść na dwór (dla mieszkanek innych rejonów niż mazowieckie - na pole) w krótkim rękawie bez obawy o darmową krioterapię. Upał za oknem nie komponuje się za bardzo z robieniem na drutach, dlatego swoje odleżał. Przód i tył robiłam metodą entrelac, bo zazdrościłam różnym dziewczynom, że sobie zrobiły chusty w ten sposób. Ja chusty nie chciałam, bo jak szalikowiec jestem, ale chciałam sweter, więc po pewnej modyfikacji metody zrobiłam sobie to co chciałam
Włóczka to mieszanka akrylu i czegoś w rodzaju mohairu, trochę gryzie, ale za to grzeje jak niezłe futerko (choć włóczka raczej cienka a i sweter nie za gruby). Prałam w pralce, bo ręcznego nie cierpię i nic się z tym nie stało. Tak samo długi i szeroki jak był przed praniem. Aha, włóczka z firmy YarnArt. Dobrze się robiło, ale nie podobają mi się przejścia między kolorami a w zasadzie ich brak, bo jak widać jeden kolor ciach i zaraz zaczyna się drugi. Ble! Może kiedyś kupię sobie droższą i ładniejszą włóczkę, póki co noszę to coś, bo na zimę jak znalazł (co widać na ostatnim zdjęciu)
Tą podobizną "potwora z Loch Ness" kończę dzisiejszą rozprawkę a jak by mnie za długo tu nie było to pewnikiem pojechałam "do wód", bo po CZTERDZIESTCE każdemu kiedyś puszczają nerwy :)
Kurczę, a ja mam jeszcze cały rok do tego fajnego momentu, kiedy będę mogła robić to wszystko, co opisałaś!.... *^o^*
OdpowiedzUsuńWszystkiego najwspanialszego z okazji urodzin!!!!!! Rozmawiałam kiedyś z ponad-pięćdziesięciolatką i ona mówi, że to fiubzdziu w głowie i poczucie wiecznej młodości zostaje na -zawsze! *^-^*~~~
Jak pojedziesz to dych Wód, to wracaj, bo chcemy oglądać nowe uszytki! ^^*~~
Dziękuję bardzo za życzenia!
UsuńFiubździu po pięćdziesiątce tez mi się podoba :))
A te "Wody" to muszą jeszcze trochę poczekać, bo na razie stać nie jedynie na butelkę mineralnej :)
Potwora z Loch Ness - dobre :-) Faktycznie włóczka mogłaby mieć bardziej płynne przejścia między kolorami ale myślę że i bez tego sweter wygląda ciekawie.
OdpowiedzUsuńMiałam napisać, że rusałka, ale kto by mi uwierzył :)))
UsuńWszystkiego najlepszego! :)
OdpowiedzUsuńSweterek bardzo fajny, dobry pomysł z wykorzystaniem tego "chustowego" wzoru.
A tak w ogóle, to myślałam, że młodsza jesteś, znaczy się pewnie mało kto Ci uwierzy, że bezkarnie możesz już jęczeć. ;)))))))
Alicja
Dzięki za życzenia!
UsuńEntrelac dawno za mną chodził aż w końcu znalazłam dla niego zastosowanie, a co do wieku i jęczenia to chyba rzeczywiście muszę najpierw troche poćwiczyć :)
Najlepszego czterdziecho!!!! może i trochę więcej konserwacji wymagać będziesz ale nic to... szalej ile wlezie:-)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
ma
p.s. po pięćdziesiątce to dopiero szał ciał i uprzęży...
Dzięki!
UsuńKonserwowanie przyda się a jakże, i zawsze to lepiej brzmi niż ogólna renowacja zabytków :)))
Bardzo mi się podoba Twoje podejście do wieku i swetrów :-) Popieram w całej rozciągłości :-) No i wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńMam nadzieję, że rozciągłość dotknie jedynie mój sweter a nie koniecznie moją skórę :)))
Co to, to nie :-) Wystarczająco ćwiczysz swoje oblicze uśmiechem, żeby się miało rozleniwić...
UsuńUwielbiam Twoje poczucie humoru. Jak będę mieć wiekowego doła to będę wracać do tego wpisu :) Wszystkiego najlepszego i oby dobry humor był zawsze z Tobą :)
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy - mogę być receptą na gorsze dni :)))
UsuńKobieta zawsze ma 18 lat! Tylko potem VAT się powiększa... Mi brakuje jeszcze dwa lata , czyli dwa procent VAT-u do czterdziestki - i dopiero teraz czuję się gotowa zawojować świat.
OdpowiedzUsuńŻyczę miłych urodzin, duuużo uśmiechu i wielu genialnych uszytków.
Sweter piękny, chciałam zrobić coś podobnego córci, ale schodzi mi i schodzi- nie mogę się zabrać.
Porównanie z Vat-em bardzo mi przypadło do gustu :))
UsuńDziękuję za życzenia a swetrowi nie odpuszczaj, w końcu kto tu rządzi :))
Wszystkiego co najlepsze zatem! Uściski i ciepłe myśli przesyłam, chociaz widać, że sweterek ciepłość zapewnia bez pomocy ;)
OdpowiedzUsuńOby tak dalej, kolejne -ści ale wolniej, co by brać blogowa mogła się nacieszyć Twoją obecnością dłużej ;)
Buziaki
Dziękuję bardzo!
UsuńMoja obecność jeszcze Wam się znudzi, bo ja raczej wyznaję metodę "slow life", więc trochę tu zostanę :))
No to witaj w klubie:-) ja za tydzień będę mieć drugą rocznicę 40 urodzin:-) I powiem ci, ze jest całkiem fajnie :-) Czuję się psychicznie młodziej niż jak miałam 20 lat! A sweterek cieplutki pewnie na mroźną zimę w sam raz, a wiadomo po 40tce to trzeba już dbać o siebie :-)! Wszytskiego najlepszego i pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńNo to wszystkiego najlepszego drogi Strzelcu :)))
UsuńZatem prawdę mówi stare przysłowie, że nie to co w metryce, ale to co w sercu :))
A w życiu bym nie powiedział, że to już! Myślałam, że podobnie jak ja, dobijasz do trzydziestki:D Ten kwadratowy wzór podziwiam, bo już próbowałam ale mi się poplątało wszystko a później nasz dom zaliczył najazd koleżanek Mai i musiałam przerwać próbę:P U nas na podlasiu też mówi się na dwór, ewentualnie na podwórko. A słkyszałam, że mazowieckie mówi na podwórze albo na dworzu, to jak to jest?:) Pole to gdzieś w małopolsce:D
OdpowiedzUsuńA moja ciocia ze wsi mówi, że dwór to jest u króla, na wiosce mamy podwórko:)
UsuńNo ja tez nie bardzo wierzyłam, że to już, ale jednak to prawda :)) Komplementy, że młodo wyglądam jak najbardziej pożądane :)))
UsuńJesli chodzi o ten "dwór" to u nas mówi się tak:
- idę na dwór, na podwórko
- byłam na dworzu, na podwórku
Za to moja przyjaciółka, która pochodzi z Bieszczad mówi, że idzie na pole (chyba cała południowa Polska tak mówi). No tośmy sobie wyjaśniły kwestie językowe :)
Nie cała! wyjechałam ledwo 80 km od Krakowa i patrzą na mnie jak na psychiczną, że idę na pole- ma być na dwór .
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńIle u nas powiatów tyle sposobów na wychodzenie na zewnątrz;))) Byle drzwiami!
UsuńŚciskam urodzinowo :D ja trochę młodsza ale niewiele :D
OdpowiedzUsuńsweterek świetny , te kwadraty ! nie umiem dziergać na drutach wiec kompletnie nawet nie wiem o co chodzi
Uściski przyjęte, młodsza koleżanko (choć niewiele :) )
UsuńA dzierganie tylko na początku wydaje się nie do ogarnięcia, przecież potrafisz uszyć takie trudne rzeczy to nie dasz rady dwóm patykom z włóczką. Nie wierzę!
Widzę, że nie tylko ja obchodzę w tym roku okrągłe urodziny :) Wszystkiego najlepszego w tym szczególnym dniu! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia!
UsuńCoś jest w tych okrągłych rocznicach, jakoś tak bardziej zapadają w pamięć :)
Najpiękniejszego w dniu urodzin i na zawsze! Sweterek jest fantastyczny! :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za życzenia. Sweterek również nisko się kłania :))
UsuńŻe co? 40? Kogo ty tu chcesz dziewczyno w trąbę zrobić, nigdy nie uwierzę!!
OdpowiedzUsuńAle nawet jeśli to teraz przynajmniej wyjaśnia się fajnośćTwoich tekstów :-)
Wszystkiego naj naj najlepszego! Oby kolejne 40 były kreatywne i wypełnione przyjemnościami szycia, dziergania i zadowolenia z tego :-)
Hihihi, udał mi się numer, co nie?
UsuńCieszę się, że lubisz mnie czytać, a ja bardzo lubię Twoje poradniki jak szyć, często sobie do nich zaglądam.
za życzenia bardzo dziękuję i już sobie wyobrażam siebie jako 80-letnią babcię z artretyzmem piszącą posta nr 15 478 pt. "Lewatywa i jej dobroczynne działanie" :)))
Wszystkiego najlepszego w dniu urodzin . Ciekawy sweterek :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i polecam dzierganie, bo na zimę to zajęcie w sam raz :))
UsuńWszystkiego najlepszego i witaj w klubie ryczących czterdziestek ;) Wiek to piękny, może jedynie przegląd techniczny musimy sobie fundować częściej ;)
OdpowiedzUsuńDzięki równie głośno rycząca :)))
UsuńRyknę chyba sobie na swojego chłopa, tak w celach treningowych, bo mi coś słabo w piecu pali, a na klepanie maski lecę już w poniedziałek, bo odkryłam fajną kosmetyczkę, która wie jak ode mnie wyciągnąć zgrabnie pieniądze :))
Jak sprytnie ogłosiłaś, że masz urodziny! Wszystkiego, co najlepsze. Entrelac bardzo mi się podoba, nawet jeśli kolory nie przechodzą. Ale pole to sobie wypraszam, na pole to chodziły moje kuzynki z małopolskiego, ja tam jestem miastowa (a wcale nie spod Warszawy)!
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia :)
UsuńA w sprawie pola to może rzeczywiście "miastowe" mówią inaczej, hihi :))
Dopiero trafiłam i cieszę się bardzo... Życzenia nieustającego zdrowia, humoru i nadal 20 lat w serduchuI 40 lat to nie koniec świata, ja mam więcej, a w sercu też 20... Tak trzymać. Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, grunt to poczucie humoru :)
UsuńZycze wszystkiego dobrego i nadal tak wspaniałego humoru! Sweterek bardzo ładny i w sam raz na zimowe dni :)))
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu!
UsuńSto lat, sto lat!!! Spóźnione co prawda, ale szczere życzenia wszystkiego co najlepsze :)
OdpowiedzUsuńMnie też niedługo "stuknie" ta wariatka, do tej pory nie wiedziałam, czy sie cieszyć czy martwić, ale po Twoim wpisie tak się uśmiałam, że nie pozostaje mi nic innego jak tylko czekać jej z ciekawością, co mi przyniesie :)
Dziękuję!
UsuńNa pewno spotka Cię coś miłego, bo dobrych ludzi przykrości omijają z daleka :))))
Wiolu - witaj w klubie ;) Niech kalendarz mówi co chce, a my i tak mamy tylko po dwadzieścia lat :) Wprawdzie dwa razy, ale będę się przy tej dwudziestce upierać do osiemdziesiątki :)
OdpowiedzUsuńI widzę, że w końcu zmogłaś entrelaca :) Pięknie wyszedł :)
Hihi, fałszowanie metryki pewnie już niedługo wejdzie mi w nawyk.
UsuńEntrelak rzeczywiście swoje odleżał, ale u mnie zawsze tak jest ze swetrami :)
Trochę spóźnione :( ale bardzo gorące życzenia :D sto lat! sto lat!! Witaj w klubie czterdziestolatków :) co prawda ja jestem już jedną nogą w następnym ale dalej kurczowo trzymam się czterdziestki ;)))) a mentalnie dalej dwudziestka :P No niestety na kamuflaż coraz więcej czasu poświęcam, bo jak przeczytałam na Brummblogu, po czterdziestce nie robi się makijażu tylko kamuflaż :)) dobre!
OdpowiedzUsuńWiolcia sweterek zrobiłaś bardzo ładny, podziwiam! na robienie swetrów to ja już nie mam cierpliwości ! jedynie szaliczki i czapeczki :)
Kasiu, bardzo dziękuję za życzenia!
UsuńI uśmiałam się z "kamuflażu" - całkiem trafne określenie tego co robimy przed wyjściem z domu. Ty jesteś dla mnie mistrzynią tego kamuflażu, bo nigdy bym nie powiedziała, że klub czterdziestek staję się dla Ciebie za ciasny :)))))