Dziś post długi jak nasza autostrada A-2, a może nawet i dłuższy. Bo sprawa poważna. Otóż piszę dzisiaj na specjalne życzenie B. z Los Caramelos Biedactwo to płakało mi rzewnie w komentarzach, że chce się nauczyć szyć, a nigdzie nie może znaleźć, jak tego dokonać. I nie jest specjalnie wybredną, może być bluzka, sukienka, tunika, byle łatwe. Zmiękczyła me twarde serce tymi lamentami i oto poniżej możecie zobaczyć co z tego wszystkiego wyszło. Wykrój tuniki pobrałam ze strony Papavero . Oczywiście dokonałam niezbędnych poprawek, czyli skróciłam rękawy (bo na takie jak w przepisie po prostu nie wystarczyłoby mi materiału) i zrezygnowałam z gumki w talii , bo tali nie mam i nie będę udawała, że jest inaczej. Materiał to pomarańczowa, bardzo elastyczna bawełna o szerokości 180 cm i długości 98 cm. Tkaninę złożyłam na pół i powstał mi prostokąt o bokach 90/98 cm. Przecięłam i otrzymałam 2 kawałki, z jednego wyszedł przód, z drugiego tył, a z resztek wycięłam odszy