Dziś niestandardowo. Nie będę pisała o fastrydze, stebnówce, szmatkach, jedwabiach ani o tym podobnych utensyliach. Dzisiaj krótki, choć bardzo szczery post dziękczynny. Moje kochane (lub kochani jeśli czyta to jakiś osobnik męski) chcę w tym miejscu bardzo, ale to bardzo podziękować moim pierwszym czytelniczkom i komentatorkom. Każda z Was była kiedyś na początku swojej przygody z blogowaniem, tak jak ja w tej chwili. Każda z Was wie jak fajnie jest mieć świadomość, że nie gada się do siebie jak przysłowiowy pijak do lusterka (takie podejrzenia wobec mnie ma już mój Szanowny Małżonek). Dlatego drogie Panie i drodzy Panowie - rączki całuję i padam do nóżek i obiecuję, że będę dumnie reprezentować naszą blogerską społeczność (brzmi trochę jak przysięga olimpijska, ale pewnie tak ma być). A te przemiłe osoby to
Tak, tak, moje kochane. Dziś się "naumiemy" jak zrobić siatkę konstrukcyjną pod naszą wymarzoną bluzkę, która będzie na nas leżała idealnie. A ponieważ materiał jest dość obszerny i dużo w nim cyferek to podzieliłam go na kilka części, by Was nie zmęczyć wiedzą i nie zniechęcić na dzień dobry (poza tym chce się dłużej upajać rolą belferki). Robota w zasadzie prosta, wymagająca jedynie odrobinę czasu i kilku przyrządów. Zaczynajmy więc. Aby cieszyć się jak głupi do sera z własnoręcznie wykonanej formy w/g własnych wymiarów należy te wymiary zdjąć. I tu nie ma przebacz. Nie oszukujemy, nie wciągamy brzucha do granic jego wytrzymałości, ani nie ściskamy bioder aż nam zaczną oczy wychodzić z orbit. Wszystko jak na świętej spowiedzi, bo inaczej kicha i w bluzkę na pewno się nie wciśniemy. Najlepiej do tej zabawy zaprosić niczego nie podejrzewającą osobę w postaci siostry, mamy, męża, narzeczonego, kochanka (lub kochanki), jednym słowem kogo tam macie pod ręką.Przy zdej
Ja będę zaglądać i podziwiać :) Zawsze się znajdzie ktoś, kto zerknie, tyle że nie każdy ma czas i możliwość zostawić komentarz :) (przynajmniej ja tak to sobie tłumaczę :D)
OdpowiedzUsuńhihihi no bardzo mi miło :) i jak tu nie komentować i nie zaglądać jak tak miło się robi :)
OdpowiedzUsuńTo ja lojalnie uprzedzam, że też będę ty zaglądać często i intensywnie ;))))
OdpowiedzUsuńCzerwona sukienka - świetna i materiał może i sztuczny i tragiczny w trakcie szycia, ale wygląda pięknie! Ale!!! Ja się zakochałam w bluzce w kropki! Jest genialna, Ty w niej wyglądasz rewelacyjnie! I oczywiście ja, trzepnięta na punkcie butów, nie mogłam nie zauważyć tych czerwonych zamszowych butów... moja lista obuwniczych chceń wydłużyła się o jedną pozycję :)
Dziękować, dziękować i jak najczęściej zaglądać. Ja robić z przyjemności i zapraszać dla przyjemności : )
OdpowiedzUsuńOch, jak miło :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)